W tym tygodniu, pomimo wyjazdu zanotowałam piękny spadek - 1kg 😁. Fakt bardzo się pilnowałam w dni gdzie mieliśmy wieczorem wyjście jadłam późne śniadanie, bez szału, cieniutki obiad tzn. mięso pieczone, warzywa i grubą kromę chleba mojego, chleb wzięłam ze sobą, teściowej nawet smakował.
Na imprezach wpadł alkohol, pierwszego dnia pół kieliszka wina białego półwytrawnego, dnia drugiego spory kieliszek czerwonego wytrawnego. Jadłam rozsądnie, mięsa, sery, mały pasztecik do barszczu, nic z sosami, majonezami, żadnych klusek, ziemniaków, ze trzy frytki wpadły i kawalątek tortu też, lekkiego bardzo biszkoptowego z owocami. Aktywność mimo, że częściowo "uziemiona" wyciągnęłam rodzinę na spacer do lasu i parku 🙂.
Podsumowanie tygodnia to takie cyferki:
Udało się zrealizować główne założenia czyli:
- średnia kroków powyżej 10 000 dziennie i
- Całkowita Przemiana Materii w około 3000 kcal dziennie (czyli średnio ponad 1000 kcal aktywnie dziennie).
Jem bez rozpiski ważenia itp. mierzę ważę na oko. Oscyluję pomiędzy 1800 kcal - 2400 kcal ze średnią tygodniową - 6000 kcal deficytu.
Mam wiedzę i świadomość ile co zawiera, jakich składników i kcal. Pilnuję aby było białko, warzywa, ograniczam ukochane owoce, jem chleb pełnoziarnisty 100%, biały makaron jadłam przez te 5 tygodni dwa razy do rosołu. Wiem co mi szkodzi i rozwala system, powoduje hiperinsulinomię i blokuje spalanie tłuszczu z komórek. Nie dopuszczam do napadów głodu. Staram się ograniczyć czynniki szkodliwe. I ruszać się rozsądnie nie za intensywnie. Na brak zajęć nie narzekam więc cały czas w ruchu jestem, kroki wydreptuję w założonej ilości. Na razie działa. Oby tak dalej.
No i co najważniejsze mam nadwagę 😛, nie myślałam, że kiedyś ucieszę się z tego faktu.
Oto fotka z jednego mojego wyjazdowego spaceru i efekt zbierania "darów lasu".
Dzisiaj kolejny pochmurny dzień, popaduje, mży więc nici ze spaceru do szkoły, dziś dzień z instrumentem, do tego dzień zabiegany będzie, młodego kota wiozę do weterynarza na sterylizację, do syna na muzykę, do lekarza po receptę. Spacer planuję jak zawiozę popołudniu dzieci na judo, to tą godzinę wykorzystam ma maszerowanie 😁 teraz śmigam ciasto na chleb wyrabiać, co by w ten pochmurny dzień ładnie w domku pachniało 🙂
Aldek57
20 października 2021, 21:03Super spadek i bardzo racjonalny tryb żywienia, no może dobrze by było makaron biały zamienić na sojowy lub inny bezglutenowy ewentualnie pić rano smoothie .... wybór należy do Ciebie.... powodzenia
Mantara
21 października 2021, 07:17Dziękuję bardzo. Rzadko jem rosół, myślę, że te dwa razy w miesiącu może być biały makaron 😁 każdy inny, dla mnie, psuje smak rosołu.
aska1277
20 października 2021, 19:49Piękny spadek, brawo. Bardzo ładne dzieło :)
Mantara
21 października 2021, 07:17Dziękuję bardzo 🤗
Berchen
20 października 2021, 06:23swietny wynik, przyjelam po wielu miesiacach , wrecz latach zmian przyzwyczajen podobne zasady, jem wszystko z odpowiednia dla mojego organizmu proporcjami - wiecej bialka , bardzo meczy mnie ograniczenie owocow, ale i do tego przywykne, chcialabym w koncu osiagnac cel. Twoim wynikiem dalas mi nowe nadzieje, gratuluje.
Mantara
20 października 2021, 07:16Komentarz został usunięty
Mantara
20 października 2021, 07:17Dziękuję bardzo, każdy organizm jest inny. Musimy znaleźć sposób na samych siebie aby to nasze dbanie o linię stało się normalnością bez nie wiadomo jakich wyrzeczeń. Wachlując tylko ilościami kcal.
ognik1958
19 października 2021, 22:00Z kijkami NW to masz 400kcal na godzinkę sprawdziłem to na własnym garbie jak w bilansie tygodniowym minus 7000kcal dawał kilogram na wadze
Mantara
19 października 2021, 22:29Jak już pisałam czeka mnie operacja cieśni nadgarstka, kijka nie utrzymam dłużej niż 3 minuty. 400 kcal na godzinę też potrafię osiągnąć jak podkręcę tempo, ale to nie wskazane ze względu na wachania cukru. Akurat w tym słucham lekarza, jak trenowałam zbyt intensywnie to miałam problemy z gospodarką węglowodanowo-insulinową. Nie każdy może zastosować Twój szablon działania. Niestety nie ma jednego sposobu na schudnięcie, szczególnie jeśli dochodzą problemy zdrowotne, tu trzeba już pomocy specjalisty. W moim przypadku endokrynologa, ortopedy i neurologa 😁 Więc kijki, rower, bieganie, skakanie, trampoliny, brzuszki, i moje ukochane: martwy ciąg i intensywny wysiłek odpadają.
Milosniczka!
19 października 2021, 21:22To naprawdę super że nie szukasz wymówek, że tu wyjazd, tam coś innego.
Mantara
19 października 2021, 22:31Dziękuję. Trzymam się i mam nadzieję, że determinacji wystarczy mi na kolejne 8 kilo 😉
Evcia1312
19 października 2021, 18:05Fajna wiewióra
Mantara
19 października 2021, 19:03Zaczailam się na nią, uwielbiam takie polowania obiektywem.