Wczorajszy dzień szybki, udało mi się dużo pochodzić. Po odprowadzeniu syna poszłam do książkomatu po odbiór książki, potem zdać do okienka wniosek o wydanie zaświadczenia, kolejne 1,5 km dalej itd. To był pierwszy spacero-marsz. Już wiem w czym był błąd, tempo, wczoraj zapuściłam inną muzę nie refleksyjną a mocną o od razu słupki w górę 😁 W domu na szybko odkurzanie i podłogi kafelkowe, czyli kuchnia, schody do garażu i pralni, łazienki. Potem po syna na okrętkę żeby więcej przejść.
Wczorajsze cyferki są w pełni satysfakcjonujące.
Oby udało się to utrzymać.
Ostatnie dwa dni robiłam też McDonaldsy mężowi do pracy. Ma tam aneks kuchenny, w pełni wyposażony, garnki, kuchenka, mikrofalo, ekspres ciśnieniowy, lodówka, blaty, stoły. Jest tam też stołówka ale jakość jedzenia pozostawia wiele do życzenia, gotują z półproduktów, nawet ziemniaki z worów z jakiegoś roztworu. Surówki takie sobie, często przywiędłe, a warzywa inne rozgotowane. Więc mężowi przygotowuję w domu i mrożę i wekuję. W poniedziałek było leczo, nakupiłam papryki, cukinii plus inne warzywa, wyszło kilka porcji. Wczoraj krupnik na mięsie, też kilka porcji.
Dzisiaj dzień znów szybki. Zaraz szkoła i marsz. Potem kot do weterynarza - zdjęcie szwów, szybkie zakupy i auto do mechanika, wymiana wężyka. Potem odbiór syna i z chłopakami do fryzjera bo zarośli. Popołudniu trzeba będzie coś ogarnąć, pościel i pokój dla teściów przygotować.
A najgorsze jest to, że od wczorajszego wieczoru czuję, że coś mi się w zatokach dzieje. Znam to bo męczy mnie regularnie. Takie klejenie w zatokach i już inny głos. Zapodam sobie zestaw naprawczy, może uda się zapobiec. No i czapkę wyciągnęłam, koniec gołej głowy.
barbra1976
17 listopada 2021, 12:20😁😁😁. Czapka na mój łeb wjeżdża dopiero jak jest mniej niż -20 😁😁. Tato straszył zatokami. Etam. Możliwe, że jak będę w Polsce morsowac, możliwe, że pokusze się o zamoczenie łba. Wtedy czapka wjedzie, żeby łeb nie odpadł po drodze do domu.
Mantara
18 listopada 2021, 07:14Też tak miałam do czasu jak kilka lat temu przez 2 tygodnie na poligonie zimowym chodziłam z zapaleniem zatok, od tej pory co roku że dwa razy mnie dopada. Wcześniej miewałam np. musztrę przy minusowych temp. od razu po basenie, włosy zamarzały i nic. Przyszedł jednak czas i na mnie. Zatoki jak raz masz z powikłaniami, mocno zaskarżone, mi punkcję chcieli robić to potem to wraca.
barbra1976
18 listopada 2021, 18:33No jak już coś się wykluje to trzeba wyleczyć. Ale co zrobisz, poligon jak miłość, nie wybiera 🤣🤣🤣
dorotka27k
17 listopada 2021, 11:09Zdrówka;)
Mantara
18 listopada 2021, 07:09Dziękuję bardzo 🤗
eszaa
17 listopada 2021, 09:49no nie, to już nie temperatury żeby chodzić bez czapki. Kuruj sie
Mantara
18 listopada 2021, 07:09Czapkę zakładam w ostateczności całe w tym roku musiałam ją wcześniej wygrzebać.
Alianna
17 listopada 2021, 08:38Zdrowej środy 🥰🌹
Mantara
18 listopada 2021, 07:08Dziękuję bardzo 🤗