mam chwilkę więc skrobnę sobie coś...
Coś czas już przyspiesza przed świetami. Waga co prawda stala , ale spodnie luźniejsze... to cieszy.
Dziaci załapały jesienną infekcję i nici z sali, a na dodatek usunęłam sobie kaszaczka z głowy - mam szytą, więc basen też wypada - zawsze dobierze się parami....
Zostają brzuszki i dieta.... mam nadzieję dociągnąć do stycznia na tym wyniku I NIC W GÓRĘ, bo w dół to można ... ale trudniej.... DLACZEGO!!!????
Wiczory jesienno zimowe są przygnębiające, przy Tomaszku niewiele da się zobić... on bardzo pomaga i jest strasznie pocieszny, ale efekty pracy są żadne...
To na tyle bo może coś zrobię ...