Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Hi hi u męża była wigilia :)

Dziś u męża w pracy ich szef jak co roku zorganizował im wigilię .

Niby nic takiego ale po raz pierwszy ,
jechałam taksówka po niego i po samochód .


Nawet zła nie jestem ,śmiać mi się chce
bo za trzy godziny chłopaki maja grać a mój mąż
hi hi sztywny śpi w samochodzie .

No to chyba dzisiaj już pograli hi hi ale bez basisty .

Moje dzisiejsze menu .

Śniadanie.



Grahamka jedna połowa z wędzonym łososiem ,
druga z szynką i żółtym serem.

Obiad .



Zbieranina jarzynek w naleśniku +serek wiejski z koperkiem i czosnkiem .

Po południu taka przekąska .



Koktajl z wczorajszego sosu z jeżyn ,pomarańcza ,mandarynka .

Z racji że dzisiaj pójdę spać póżno w nocy,
 na pewno jeszcze coś wpadnie pysznego.

Ja tu nie piszę co ja pije ,
bo sami wiecie żłopie hektolitrami kawę ,
pije czerwoną herbatkę i woda znowu poszła w odstawkę.

Co od razu odbiło się na wadze ,spadek jest ale nie wielki .

NIE PRZEMĘCZAJCIE SIĘ 

  • BialyKwiat

    BialyKwiat

    22 grudnia 2012, 00:04

    Hihi, to rzeczywiście, pogra(ł) sobie ;) Ależ na Twoim talerzu pięknie i kolorowo... jak zawsze!

  • czekoladka.kokosowa

    czekoladka.kokosowa

    21 grudnia 2012, 22:17

    a mąż umuzykalniony ??? mój jest hydraulikiem i w sumie to najlepiej umie mi grac na nerwach hahahahahahahah

  • karrrrola

    karrrrola

    21 grudnia 2012, 21:04

    Smakowite to Twoje jedzonko :) Aż mam ochotę na coś :)

  • limonka80

    limonka80

    21 grudnia 2012, 20:27

    Twój mąż gra w jakimś zespole?