Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Daję sobie czas do końca tygodnia :)


Moje nastawienie do wszystkiego od dnia wczorajszego 
wcale się  nie zmieniło .

Daję sobie czas do końca tygodnia .

Mętlik w głowie nie sprzyja racjonalnemu myśleniu 
i w żaden sposób nie przekłada się na podjęcie jakiegokolwiek wysiłku .

Za podtrzymywanie mnie na duchu z całego serca dziekuję .

Do pracy zabrałam .


w bułce wędzona makrela 

Obiad .
 

Wątróbka drobiowa z mnóstwem przypraw ,
kasza kuskus z dodatkami .
Zupka była wczorajsza .

Kolacja .


Na bułce dodatkiem pasta z awokado .

Jutro pokarze Wam co jest moją bazą dnia codziennego ,
a czego na zdjeciach nie widać .

Moja waga bez zmian tyle co na pasku ,
a sprzęt do ćwiczeń zbiera kurz w garażu.

Chyba go sprzedam bedę hi hi bogata .

KOLOROWYCH SNÓW  





 
  • limonka80

    limonka80

    17 października 2013, 08:33

    Nieraz tak jest , że trzeba odczekać .U mnie było to samo.Próbowałam od nowa zdołowana powrotem kilogramów,ale wewnętrznie nie czułam tego "kopa " co kiedyś.Moc wróciła niespodziewanie :)Chętnie zaraziłabym Cię optymizmem i sprzedała trochę energii, ale nie mam mocy Zbyszka Nowaka he, he, he.Poczytaj sobie swoje początki, może Twoje chęci wrócą :)