Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jutro walcze z dynią :)

Obiecałam Wam zdjęcie tego czego nie widać 
na moch fotkach -ale proszę o cierpliwość .
Obiecuje że wywiąże się z obietnicy jak tylko się ogarne .

Na jutro zaplanowałam pracowity dzień ,
a mianowaicie będę walczyła z dynią .


Będzie pyszna zupka ,może racuchy albo i tarta 
albo wszystko wyląduje w słoikach jako zapas na zimę 
w marynacie .

Jutro też hi hi z wizytą przychodzi Edyta ,
 tzn babcia z dziadkiem robią za nianie .

Pomocnika w kuchni będę miała .

Przez ostatnie dwa dni fotek menu nie robiłam ,
jakoś tak bujam w obłokach i nadal zastanawiam się czy gra warta świeczki z tym odchudzaniem .

Jakby dyni było mało to rano jeszcze po kapustę na giełdę zajadę 
kisić będę w słoikach -pyszności taka domowa kapusta .

Fajnie tak spiżarkę w zimie otworzyć i wyciagać słoiczki 
z różnościami choć czasem myślę że pod sufitem to raczej mam nierówno -tak sobie roboty dodawać .

A teraz czas drinka zrobić i poczytać vitalię .

MIŁEGO WIECZORU 

  • Electra19

    Electra19

    18 października 2013, 18:06

    hehe możesz mnie poczęstować wytworami z dyni bo nigdy nie jadłam :) powodzenia i wypij tam moje zdrowie :)

  • dorotuniaa

    dorotuniaa

    18 października 2013, 17:58

    Pewnie że warto, prędzej czy później zauważysz efekty! :) U mnie w lodówce też dynia zalega , była już zupa. Za to obierania dyni nie znoszę ;/