Chyba ze sto lat mnie juz nie bylo...ale kurcze naprawde czasem mam wrazenie, ze dobra jest za krotka...jestem z siebie dumna jako, ze w swieta sie bardzo ladnie zachowalam (czytaj nie objadlam jak prosiak:)) i dzisiaj czuje sie swietnie wrecz...oczywisicie wiadomo jak to jest zawsze po swietach jeszcze cos sie w lodowce smakowitego znajdzie, ale jutro juz pelna mobilizacja od nowa i jazda...
Czuje sie calkiem niezle jako ze przez ostatnie dnie zajadalam sie glownie salata i cwiczylam i wcaiz to robie...jestem z siebie dumna, ze daje rade...ale to dlatego, ze ostanito doszlam juz do takiego punktu, ze powiedzialam dosc i w koncu sie zmobilizowalam, ale tak na maksa....
Mam nadzieje, ze z czasem bedzie lepiej...a od przyszlego tygodnia zaczynam maly trening latino dance...wtedy to dopiero bedzie shake it baby:D
dobrej nocy:*
Jagate
14 kwietnia 2009, 06:17Chodziłam na Latino Solo..oj daje w kość, a przy tym to świetna zabawa...ale jako że moje kumpele się wypaliły, to i ja w końcu dałam za wygraną;/ Co do świąt- gratuluje, bo to nie lada wyzwanie- zmierzyć się z tyloma smakołykami i dać radę (ja nie podołałam) pzdr :)