No i kolejny trudny dzien. Syn goraczkuje do 40° juz od tygodnia i dzisiaj dostalismy od pediatry po kontroli skierowanie do szpitala. Pojechalismy, zbadali dziecko, po kilku godzinach wrocilismy do domu z zaleceniami dalszeg leczenia. Kolejna kontrola w poniedzialek. Ale....wyszlam z domu bez sniadania, w szpitalu wypilam kawe z automatu i ugryzlam ok 1,5 cm paluszka wafelka ww. W domu po powrocie maż zrobil warzywa na patelnię i to by bylo na tyle mojego jedzenia. Nie czuję smaku i zapachu z powodu kataru i nie chce mi sie przez to jesc. Martwię się o syna, chciałabym żeby wyzdrowiał i nie chorował aż tyle. W pracy bedę musiała isc na kolejne L4, ale jak to powiedzial moj szef- zdrowie jest najwazniejsze - i ma rację.
Dobranoc.
kasiakasia71
4 grudnia 2022, 21:28Najgorszy teraz czas. My dopiero co się wykurowalismy
Berchen
4 grudnia 2022, 07:54nie ma wyjscia, u mnie w przedszkolu choruje tyle dzieci ze polowy grupy nie ma, w wnuczka w Warszawie to samo, w wiadomosciach (Niemcy) mowia o braku miejsc w szpitalach dla dzieci - wirus rsv. Zycze wam zdrowia.