Skusiłam się we wtorek na kubek koktajlowy, dziś na big milka w czekoladzie... Chodzą za mną chrupki kukurydziane i wafle ryżowe, ale opieram się im jak mogę. Niby lekkie, ale wiem, że na jednym czy dwóch nie poprzestanę, a przynajmniej jeśli chodzi o chrupki-pałeczki. Do słodyczy mnie nie ciągnie, do pączków i bułek też nie, tylko te chrupki kukurydziane...
Jak żyć?