- wczoraj oddałam krew,
- w 28 dni ukończyłam wyzwanie "900 minut spaceru w miesiąc",
- i to by było na tyle.
Z gorszych rzeczy:
- nie schudłam (ale i nie przytyłam; +0,1 kg nie uważam za drastyczne przytycie...),
- nie poszłam przez weekend na 10-kilometrowy spacer (trochę mnie ratuje środowy spacer na połowę tego dystansu),
- mamy z B. niedokończoną rozmowę (przynajmniej nie trzasnął drzwiami i nie wyszedł).