Mój dzisiejszy bilans nie należy do najbardziej udanych, ale nie będę z jego powodu załamywać też rąk. Jutro będzie kolejny dzień, ale tak to już jest wyznaczam sobie pewną granicę, a później na wpół świadomie ją przekraczam:
A tak przedstawia się bilans:
- pół grejpfruta
- pół bułki z ziarnami + polędwica
- 3 mandarynki
- wafel ryżowy
- placek owsiany (z jabłkiem itd)
- pomarańcza
- pieczone ziemniaki z kurczakiem + surówka z buraczków (ech... ok. 2,5/3 ziemniaków i 2 udka bez skóry)
- banan
- 1,0 - 1,5 l wody
Ćwiczenia:
1) 10 minut tego
http://www.youtube.com/watch?v=52uvwCi03yE
2) http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=IyiNDSpFfW0
3) http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=2vqhhaYkDiI
Chudego:)
Mariita
27 stycznia 2013, 19:10Bilans nie jest ułożony w kolejności spożytych posiłków, ale opiera się na tym, co zjadłam w ciągu całego dnia:) Żałuję jedynie tych ziemniaków z kurczakiem, poza tym reszta mnie satysfakcjonuje;D A co do banana to wbrew powszechnie krążącej opinii, że tych owoców nie powinno się jeść na diecie, ja jestem innego zdania. Średni banan posiada od 100-150 kcal, więc to nie jest dużo, biorąc pod uwagę, że dostarcza wielu potrzebnych składników i można go potraktować jako ostatni posiłek:)
nieszczesliwaaaa1
27 stycznia 2013, 18:51same zdrowe jadłaś :) nie jest tak , źle. W sumie jakby nie ten ostatni banan to mogłoby być
InvincibleME
27 stycznia 2013, 18:47Ważne by się nie łamać... jeden dzień nie może wpłynąć na całokształt