Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Interesuję się hotelarstwem i turystyką, w wolnych chwilach lubię czytać książki, słuchać przeróżnych gatunków muzyki, rozwiązywać krzyżówki, a przede wszystkim spędzać czas z moją bratanicą ;D Moje liczne próby odchudzania są wynikiem nie akceptacji swojej wagi i kompleksów z niej wynikających.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1588
Komentarzy: 28
Założony: 23 stycznia 2013
Ostatni wpis: 25 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Mariita

kobieta, 29 lat, Warszawa

172 cm, 69.90 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

25 stycznia 2014 , Komentarze (7)

Dzisiejszy bilans przedstawia się następująco:
I - śniadanie
płatki owsiane, jogurt naturalny, pół banana i mandarynka
II - śniadanie
pół bułki grahamki, pomarańcza
III - obiad
ok. dwóch łyżek kaszy gryczanej, marchewka, jabłko, 2 kromki chleba Pro Body z wędliną
IV - kolacja
serek wiejski z 1 kromką chleba Pro Body + koktajl z 2 mandarynek, pół banana, jogurtu naturalnego

3 godzinne odstępy między posiłkami - zachowane.
Normalnie jem jednak 5 posiłków dziennie, z tym, że wstaję 3 godziny wcześniej, teraz zaś mam ferie, więc trochę uległo to zmianie. W powyższym bilansie widzę tylko dwie rzeczy, które bym jeszcze zmieniła - za dużo pieczywa i za mało warzywa, ale wszystko jest do przerobienia.
1,5 l wody - wypite.

Czuję się świetnie i mimo wszystko jestem zadowolona, po wczorajszej porażce ten bilans to prawdziwy miód na moje zbolałe sumienie :)

25 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Po wczorajszym zboczeniu z planu diety, dzisiaj ponownie do niej powracam. Z nową siłą i energią i z tymi samymi postanowieniami.
Jestem silna i wiem, że mi się uda. Wiem, że potrafię schudnąć i być zadowolona ze swojego wyglądu :)
A więc do dzieła kobietki :) Możemy osiągnąć wszystko :)
Dzisiaj jeszcze przed śniadankiem:
5 min rozgrzewka z Mel B (u mnie nieco dłuższa)
https://www.youtube.com/watch?v=IyiNDSpFfW0
20 min trening całego ciała
https://www.youtube.com/watch?v=yTcegc12RWk
trochę cardio i ćwiczeń na brzuch.

Jestem z siebie dumna i wiem, że dam radę osiągnąć swój cel :) Słyszałam, że jeśli będziemy to sobie codziennie powtarzać, to w końcu zarówno nasza świadomość, jak i podświadomość to zaakceptuje :) 
A na śniadanko pyszna owsianka :)

24 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Wszystko jak dotąd układało się idealnie, dawno nie prowadziłam tak zdrowego odżywiania, bez żadnej wpadki. Ciemne pieczywo w nie wielkich ilościach, kasze gryczane, piersi gotowane na parze lub pieczone z warzywami, jogurty naturalne, serki wiejskie, owsianki, sałatki, bardzo dużo owoców. Naprawdę ładnie, pięknie - 5 posiłków dziennie, co 3 godziny.
A do tego niemal trzy tygodnie BEZ słodyczy.
Aż przyszedł taki dzień jak dziś, kupiłam sobie orzechy w panierce, które chodziły za mną od tygodnia. A tak zjem sobie kilka jak mnie najdzie wielka ochota w ferie. Tak, może w nagrodę, a może, żeby zaspokoić ten głód, psychiczny głód.
Do tego w szafce miałam pół kila cukierków czekoladowych, które leżały tam od dobrych 2 tyg nie tknięte.
I co było dalej? Z pewnością łatwo przewidzieć - zjadłam porządną garść orzechów, trzy cholernie kaloryczne cukierki, pięć suszonych śliwek i do tego trzy placuszki drożdżowe, zrobione przez moją mamę.
Czuję się strasznie. Z moim metabolizmem wiem, że jutro na wadze będzie +2kg.
A dotąd udało mi się schudnąć 4 przez ostatni miesiąc, a wszystko zaprzepaściłam kilka minutami nie panowania nad swoim obżarstwem...
To okropne, wiedzieć, jaką słabą jest się świnią...

28 stycznia 2013 , Komentarze (6)

Chciałabym móc zacząć ten dzień od nowa, wyciąć te kilka godzin z mojego życia bezpowrotnie. 
Wiedziałam, że tak będzie, wiedziałam. Tylko nie sądziłam, że tak szybko się poddam.
Tak bardzo chciałabym napisać tutaj bilans, za który nie musiałabym się wstydzić, ale nie mogę. Wszystko byłoby dobrze, gdybym była silniejsza. Cholera.
A teraz muszę ponieść konsekwencje, tego co zrobiłam. To tak bardzo boli.
Plan na dalsze godziny dzisiejszego dnia: ćwiczenie, ćwiczenie, ćwiczenie, aż padnę i nie będę w stanie podnieść się z podłogi.
A jutro? Wszystko zależy od tego, co pokaże waga, jeśli podskoczy o chociażby 0,2  kg to dzień głodówki, w ramach kary. Kary za to, że nie jestem w stanie panować nad tym co jem.
Nienawidzę tego pieprzonego poczucia sumienia. A jeszcze bardziej nie cierpię swojej wagi.
Wzięłam dwie tabletki przeczyszczające, wypiłam sporą ilość kropli żołądkowych,  zjadłam grejpfruta, trzy suszone śliwki i 2 jabłka (podobno pomagają przyspieszyć metabolizm).
Czuję się fatalnie:(
EDIT: I do tego wszystkiego napieprza mnie jeszcze serducho i weź tu bądź mądry i ćwicz:/

27 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Mój dzisiejszy bilans nie należy do najbardziej udanych, ale nie będę z jego powodu załamywać też rąk. Jutro będzie kolejny dzień, ale tak to już jest wyznaczam sobie pewną granicę, a później na wpół świadomie ją przekraczam:
A tak przedstawia się bilans:
- pół grejpfruta
- pół bułki z ziarnami + polędwica 
- 3 mandarynki
- wafel ryżowy
- placek owsiany (z jabłkiem itd)
- pomarańcza
- pieczone ziemniaki z kurczakiem + surówka z buraczków (ech... ok. 2,5/3 ziemniaków i 2 udka bez skóry)
- banan
- 1,0 - 1,5 l wody
Ćwiczenia:
1) 10 minut tego
http://www.youtube.com/watch?v=52uvwCi03yE
2) http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=IyiNDSpFfW0
3) http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=2vqhhaYkDiI
Chudego:)

26 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Z racji tego, że jest sobota nie obyło się bez sprzątania, więc mam nadzieję, że chociaż niewielka część kalorii została przy okazji spalona:)
Wydaje mi się, że dzisiaj zjadłam za dużo, oby tylko waga nie poskoczyła do góry, bo się chyba załamię, może lepiej będzie, jeśli nie będę się jutro ważyć, przynajmniej w razie czego sobie humoru nie zepsuję:(
Bilans:
- bułka z ziarnami (pół)
- 1,5 - 2 l wody
- 3 mandarynki
- wafel ryżowy
- placuszki z płatków owsianych (średni jogurt naturalny, banan, jabłko, jajko, cynamon, kakao, szczypta sody i 2 łyżeczki mąki tortowej) - mw jeden i pół
- mieszanka chińska (trochę) + pół torebki białego ryżu + pierś z kurczaka gotowana na parze
- pół grejpfruta 
Na wieczór planuję ćwiczenia z Mel B (na pewno rozgrzewka i brzuch, trochę abs).
Jedyny plus tego, że tyle zjadłam, przez cały dzień nie byłam głodna;D

25 stycznia 2013 , Skomentuj

Dzisiejszy bilans jest bardzo chaotyczny, bo dzień spędziłam w totalnym zabieganiu, wizyta u dentysty, zakupy itd itd.
A przedstawia się następująco:
- 2 łyżki jajecznicy (tak, tak zjadłam ją w pośpiechu łyżką:D )
- owsianka jabłkowo-bananowa z żurawiną (I like it)
- 5 mandarynek?
- banan
- pół kromki chleba razowego
- wafel ryżowy
- bułka z ziarnami + polędwica (kilka plasterków)
- 0,5 - 2 l wody (mało:( )
- herbata z cytryną
- talerz zupy pomidorowej z makaronem (niestety)
Spalone:
ćwiczenia  z Mel B (rozgrzewka, brzuch, cardio, bez kilku powtórzeń, bo nie moja kondycja). Wątpię, że coś jeszcze dojdzie, bo jestem zmęczona, ale postaram się. 
Chudego:)

24 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Zaraz się chyba zabiję, o. Przez 20 min starałam się napisać sensowny wpis, a gdy w końcu mi się to udało to ja jako bardzo inteligenta osoba przez przypadek wyłączyłam edytor, wrr...
Więc teraz nie pozostało mi nic innego jak spróbować sobie odtworzyć to co udało mi się napisać.
Dzisiejszy bilans można zaliczyć do udanych, nie tknęłam bowiem nic, co w moim mniemaniu do ust brać nie powinnam.
A o to co dzisiaj zjadłam:
- owsianka jabłkowo-bananowa z żurawiną
- talerz zupy kapuścianej (na początku zamierzałam spróbować z dietą kapuścianą, ale nie byłam w stanie jako podstawowego posiłku znieść tej potrawy. Nie wiem dlaczego ta zupa mi nie smakuje, pachnie obłędnie, wygląda również nie najgorzej, nawet w smaku nie jest taka zła, ale gdy ją jem to mam wrażenie, że za chwilę zwymiotuję.)
- banan
- mandarynka
- 1,5 - 2 l wody
- grahamka
- zielona herbata ( bez cukru : / )
- jako ostatni posiłek ok. 18 zjem bułkę z ziarnami + polędwica.
I to by było na tyle. Co do ćwiczeń to zrobiłam dzisiaj coś co miało przypominać A6W, a wieczór planuję spędzić w towarzystwie Mel B (rozgrzewka, ćwiczenia na brzuch, brzuszki, no i może jeszcze na nogi i pośladki). Za A6W mam zamiar wziąć się niedługo na poważnie, obecnie jednak skupię się na ćwiczeniach z Mel, które z resztą bardzo polubiłam:)
Nie pamiętam co tam jeszcze wcześniej miałam Wam do przekazania, więc na tym zakończę.
Dziękuję za wszystkie komentarze i słowa wsparcia.
Poniżej kilka inspiracji.
Chudego:)

23 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Założyłam tutaj konto w nadziei, że dzięki temu będę miała kolejną motywacją do zmian, zmian na lepsze.
Odchudzałam się już 18361484768 razy, ale zawsze wracam do wagi sprzed diety.
Wiem, wiem to moja wina, ale nie poddaję się, o nie. 
Jednak nie pozwolę również, żeby dieta w najmniejszym nawet stopniu spowodowała, że ucierpię na tym moje priorytety.
Mam nadzieję, że tym razem mi się uda:)
W ostateczności będę musiała zaakceptować swoją wagę i skupić się na spaleniu tłuszczyku i wyrzeźbieniu sylwetki.