Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Marilyn Monroe wzięła się za siebie :-)


no i proszę ...nie było mnie tu dwa dni, a to zdecydowanie utrudnia podsumowanie moich poczynań by osiągnąć sylwetkę Marilyn Monroe :)
Żartuję... może nie mam na jej punkcie bzika, ale figurę miała świetną...nie zaszkodziłoby gdybym taką ja miała.
Moje początki zmagania z nadwagą , zaczęły się świetnie bo dziś stając na wadzę miałam prawie 3 kg mniej niż 8 dni temu...czuję też to po sobie, że moje ciało zrobiło się bardziej sprężyste, ja sama mam super humor i więcej energii do życia...oby tak dalej.
Jeżeli chodzi o jadłospis staram się myśleć o tym co jem i trochę korzystam z pomysłów diety 3D chilli (chociaż już też trąbią o tym, że ta dieta jest niebezpieczna i wyniszczająca).
Z 3D chilli wzięłam np przepis na pysznego kurczaka ryżem z curry i chilli (ostrożnie) i z warzywami...
pycha

z jednego woreczka ryżu zrobiłam sobie dwie porcje obiadu (jedna w domu drugą np. można spakować do pracy i obiad gotowy :-)

Przed dosypaniem ugotowanego ryżu do mieszanki mięsa z warzywami odebrałam jedną porcję dla męża (gdyż nie przepada za ryżem) i zjadł z frytkami (wcale mnie to nie ruszyło]:>) - też mu smakowało.

W tej diecie jest też dobry pomysł na śniadanie:

jajecznica z pomidorem, bazylią oregano, ja w jednej wersji dodałam też cebulkę zieloną, całkowicie zrezygnowałam z jasnego

chleba na rzecz ciemnego, pełnoziarnistego...razowy też pycha:

W związku z tym, że przygotowałam sobie żadnego obiadu do pracy....(do tego jeszcze muszę dorosnąć;)) zmontowałam na szybko sałatkę z tuńczykiem z wody i małą puszką mieszanki meksykańskiej z jogurtem nat.

staram się pamiętać o piciu wody, i o przegryzkach: jabłko, banan, arbuz, pomarańcza, czasami szklanka soku pomidorowego,
w pracy najtrudniej pamiętać o jedzeniu - ciągle w biegu...może dlatego przed wczoraj odpuściłam sobie zumbę - wiem wiem - nieładnie... Ale wczoraj to odrobiłam:

dzisiaj....późno wstałam...więc tj.by jeden posiłek mi uciekł...ale się tym nie przejmuję ...nie mam zamiaru nastawiać budzika na jedzenie.

Na śniadanio-obiad zjadłam sałatkę z ogórkiem, pomidorem, szczypiorkiem, bazylią i jogurtem naturalnym - mniami..oczywiście bez przypraw ani rusz....+ chleb razowy+ uwaga - przekonuję się do zielonej herbaty....;

a teraz włączam super muzę na full i idę sprzątać dom :-)


A wieczorem grill i karkówa:D]:>'żart....

Zjem kurczaka (kurczak):D