Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zumba he....zumba ha... :-)


Cóż za piękny dzionek dziś miałam,....zaczęłam go od ćwiczeń z YouToube m.in


tak świetnie się bawiłam z 40 min.(coraz dłużej)...:D frajda ogromna i powiem szczerze, że teraz odczuwam nawet małe zakwasy, znaczy, że coś się rusza (moje sadło :D)

Po kilku filmikach zumby znalazłam coś co mi się też bardzo spodobało :


W związku z tym, że przez pracę nie mam możliwości dodatkowo chodzić na takie zajęcia, będę ćwiczyć - tańczyć w domowym zaciszu (chociaż wcale nie było przy tym cicho):D

Po tym cudownym wysiłku zjadłam lekkie śniadanie:

3 wafle ryżowe z twarogiem pomidor+ogórek+kawa

na drugie śniadanie: zjadłam fantazję jagodową (chociaż pewnie nie powinnam - bo słodka)

później wsunęłam jabłko

na obiad - kilka młodych ziemniaczków z koperkiem i kurczakiem usmażonym w kostkę + pomidor, ogórek z jogurtem

Po obiedzie poszłam trochę popracować do mojego ogródka(kwiatek)(kwiatek)(kwiatek)....

teraz poczułam lekki głód to wsunęłam samego wafla ryżowego, bo na kolację to już w ogóle za późno.

najgorsze jest to, że nie mogę się przekonać do picia wody, do masowego picia wody,..

Jutro i pojutrze pracuję ....jak zjem ze 3 razy w ciągu dnia to będzie sukces....ale muszę  o tym myśleć i najlepiej jakbym sobie brała jakiś jeden posiłek do pracy...

To jeszcze przede mną...