Rano kolejny spadek o 40 dkg, ale się nie podniecam. Dzisiaj zrobiłam sobie luźny dzień, bez obżarstwa, bez szczególnych ograniczeń. Popołudniu przy kawie zjadłam ciasto i nie najlepiej się poczułam; było mi trochę niedobrze i miałam zgagę. Ucieszyło mnie to, że nie ma we mnie jakiejś chorej tęsknoty do ciasta. Może waga jutro skoczy do góry, albo się utrzyma w miejscu. Nie martwi mnie to, bo nie żyję i dietkuję za karę, ale chcę to robić z przyjemnością, odkrywać nowe smaki i nie czuć się ciężka i przejedzona.
Skania79
11 listopada 2013, 21:43Miodzio :)
ulotna2013
30 czerwca 2013, 21:48I tak trzymaj :)