Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Filozofofanie :)


Siedzenie w domu powoduje, że ostatnio dużo sobie fizoluje hehehe :) Gadam sobie z kotem, albo nawet sama ze sobą (na razie jeszcze nie głośno hihihi), wspominam cosik,rozdrabniam (jak w Heja hihihi), albo rozdzielam włosek na czworo:))Zauważam też rzeczy małe, proste i z pozoru pospolite, ale jednak mające wpływ na moje życie codzienne.Może nawet dobrze,że takie melancholie przytrafiają mi się wtedy, kiedy jestem w samotności, bo pewnie ze swoimi spostrzeżeniami stałabym się uciązliwa dla środowiska :))A faktem jest,że gaduła ze mnie przednia, a do tego odwieczna filozofka :))Np. wczoraj na przystanku pewien nobliwy, starszy Pan spytał mnie, czy to możliwe żebym z tej odległości (ok.2m) była w stanie odczytać rozkład jazdy :))Oczywiście !I to bez problemu:))A Pan zachwycał się moim doskonałym wzrokiem, jakby to był jakiś wyjątkowy dar :))A na koniec dodał, że nie ma ludzi do końca doskonałych hehehe.Jadąc potem autobusem do swojej przyjaciółki myślałam o tym nie zauważanym i niedocenianym darze, ale też o tym, jakież ja posiadam niedoskonałości :))?? Chyba gadulstwo i to filozofofanie hehehehe.
  • strefacountry

    strefacountry

    3 lutego 2006, 07:53

    nagadałąm i co ona biedna jeszcze ode mnie usłyszy? A do Roberta to w myślach i głównie jak go nie ma:))) Lekkie schizo? A jakże, ze smakiem! Pozdrówka i ppatki

  • Muka

    Muka

    2 lutego 2006, 08:54

    niedoskonałości?? :D chyba tylko piegi i rude włosy :P sama bym chętnie posiedział w domu po to, zeby się tak właśnie zagapic na rzeczy prozaiczne, niespieszne. a gadałas ze szczoteczką do zębów?? :D bo ja czasem tak ;)

  • sikoram3

    sikoram3

    1 lutego 2006, 20:34

    zycie sklada sie z malych i duzycz problamow a i dla kazdego czlawieka duzy ma inny wymiar.tak to jakos jest ze jak czlowiek zabiegany w pracy i w domu to tych malych nie widzi a nawet jak zauwazy to nie ma czasu o nich pomyslec.no jak jest duzy to nawet w biegu i z calym swiatem szukamy wyjscia z sytuacji.40 lat przyszlo i dzieci juz swoim zyciem zyja,pracy nie ma i co ?w domu siedzimy ,duzo czasu mamy i nagle male problemy zauwarzamy.nagle budzimy sie z kilkuletniego snu i zauwazamy to co kilka lat temu nie widzialysmy.przyszedl czas zycia tylko wlasnym zyciem i nie wiemy czym ta pustke zapelnic.i stad filozofia choc to nic zlego,bo po takich dniach pustki rodzi sie cos nowego.

  • agusia3r

    agusia3r

    1 lutego 2006, 20:32

    A czy ten klub zwycięzców to nie tylko dla osób na diecie Vitalii? Bo ja takowej nie stosowałam... A nawet 100zł to dla mnie byłoby bardzo duzo :)

  • reta

    reta

    1 lutego 2006, 19:49

    no nie wiem czy jestem taka bardzo zduscyplinowana. mam swoje słabosci. az sie boja kiedy moj syn bedzie miał 20lat. teraz kiedy wstawia jakies niezrozumiałe dla mnie teksty kiedy cos mu mówie mam ochote wyc.małe dzieci to jednak bardzo małe klopoty a dorastajece o zgrozo!dobrze ze jeszcze mam 7 letnia julie która trzyska radoscia i widze jak jest do mnie przywiazana.z bartkiem taz mam ok kontakt ale czsami rece mi opadaja. zycze powodzenia pa .całusy dla "duzych dziaci "

  • pusia61

    pusia61

    1 lutego 2006, 19:31

    kwestii formalnej chciałam Ci pogratulować zdolności perswazji to w sprawie Tomasi.Jeżeli chodzi o filozofowanie to dobrze, że macie ze mną kontakt "Pisany" jestem straszna gaduła tylko nie umiem się wypisać bo to co piszę wydaje mi się strasznie nieciekawe.

  • reta

    reta

    1 lutego 2006, 17:09

    wiesz co mysle ze jestes bardzo ciekawa osoba. ja tez potrafie siedziec nieco długo i myslec az sie przestrasze siebie.ale to chyba normalne. a raczej bardzo korzystne dla nas, mysle ze rozwijamy w sobie zmysły czego nietety wielu ludzi nie potrafi. dlatego tak duzo zimnej krwi wokół. ja tez mam takiego zbuntowanego 16 latka, ale sama byłam podobna i teraz wiem jak madrzy byli moi rodzice.

  • bri75

    bri75

    1 lutego 2006, 16:32

    Ja na swój własny użytek ukułam sobie taką sentencję: "Tylko dzięki niedoskonałościom innych ludzi udaje mi się wytrzymać ze swoimi własnymi". I jak mnie ktoś wkurza to staram się to kontemplować ;)

  • anezob

    anezob

    1 lutego 2006, 12:20

    Maroilu, to mamy coś wspólnego... ja gadam z koszatniczką i z psem. Myślę, że to normalne :) A jeśli chodzi o porządki, oddaję wiele rzeczy... zawsze myślę sobie, że kupię coś nowego :)

  • grubazia

    grubazia

    1 lutego 2006, 09:51

    jak ja bym pogadala?! Tylko, ze tu gg nie hula. Dupa romana, albo ja na tym zagramnianicznym sprzecie odpalic nie umiem:( Od braku wymiany mysli z kobieta, Polka, w wieku powyzej 16 lat, normalna itd. to ja kociokwiku dostaje. Albo pakuje walizki, dziecko i kanapki i wyprowadzam sie, albo karczemne awantury urzadzam... Z awanturami gorzej, bo rzadko komu mam je okazje robic:(( Podstawowe prawa kobiety, czyli moje sa tu lamane, prawda? :))

  • tomasia

    tomasia

    1 lutego 2006, 09:31

    ja też gaduła i filozof... chłopski filozof... a teraz to już tak filozofuje, że chyba u jakiego filozofa po radę w końcu wyląduję...

  • grubazia

    grubazia

    1 lutego 2006, 09:30

    No co Ty? Kazda taka rozmowa z obcym starszym panem jest jak chwila darowana. Ostatnio nie zdarza mi sie (we Francji brakuje milych starszych, tu tylko tacy rozpuszczeni przez dostatek i kapitalizm sa). A gadanie do kota, nawet na glos, lepsze chyba, niz byle jakie przymusowe wymienianie tzw. grzecznosci (brrr, jak ja tego nie lubie). Kotu glupot przynajmniej nie powiesz. Bo popatrzy i wstyd by Ci bylo:) Kiedys myslalam, ze filozofofanie to moja wada. Hi, hi... Teraz odkrylam prawdziwe wady, takie naprawde prawdziwe... I okazalo sie, ze filozofofofofanie bylo zaleta:)) Lubie byc sama w domu. Rano i wieczorem. CHyba nawet przestalam zauwazac, ze ciagla jestem sama:))