Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane :))



Sprawdziło się u mnie w pracy stare przysłowie :))

Słynę tam z nadmiernego gadulstwa i ciętego ozora, więc tym razem postanowiłam   oszczędzić mojej pani kierownik, niedawnej zresztą koleżanki zza biurka, komentarzy na temat świeżo zaplanowanego grafiku :)

Kilka dni temu miałam okazje porozmawiać ze swoją panią naczelnik, też zreszta niedawna koleżanką zza biurka (hehehehe) o planowanych zmianach na stanowiskach pracy, o dzieciach (których ona nie ma ), o pieniądzach, chorobach (których ona ma mnóstwo)  i między innymi wymieniłyśmy się poglądami na temat grafiku.  Zaznaczyłam jednak, że nie chciałabym wyrażać swojej opinii przy pani kierownik, ponieważ tamta go sporządziła , a  każdą uwagę traktuje jako pretensje, roszczenie tudzież inne anse :))
Zwykle trudno jest mi się oprzeć temu, aby nie wypowiedzieć kilku zdań komentarza i kończyło się na tym ,że nikt nie ma pretensji tylko zawsze ja mam jakies "ale" :)

Mysle ja sobie- grafik , rzecz na tyle nieważna , aby narażać się na uwagi i aluzje ze strony pani kierownik.W dobrej wierze zatem nie poruszałam drażliwego dla niemal wszystkich pracowników tematu:)

Jakież było moje zdziwienie na drugi dzień ?
Śpię ja sobie rano w moim własnym , wspomnianym poniżej łóżku , a tu dzwoni do mnie pani kierownik i pyta czy rozmawiałam z panią naczelnik na temat grafiku.
Ano rozmawiałam- przyznaję. W takim razie co mi się w nim nie podoba?
No nie podoba mi się parę rzeczy, ale chyba nie muszę za każym razem z nią tym się dzielić. W takim razie , o co ja mam znów pretensje ?
Pretensje ?? Hmmm, wyraziłam swoją opinie na temat grafiku i wcale nie mam do nikogo żadnych pretensji.

Co się okazało?

Pani naczelnik wykorzystała naszą rozmowę do załatwienia swoich spraw, mianowicie powołując się na moje opinie, stwierdziła,że grafik jest do de i ona go nie zatwierdzi :)

Afera na cztery fajerki !!

Po prostu baby !!!

  • Joanna66

    Joanna66

    2 lutego 2007, 09:10

    się Mariolu i nie przejmuj głupimi babami.To tylko faceci sobie śpiewają,baby ach te baby chłop by je łyżkami jadł:)))

  • anezob

    anezob

    1 lutego 2007, 19:34

    ludzie potrafią wszystko wykorzystac, a już niektórzy... nie ma jak z koleżankami zza biurka ;)

  • GorzataCzarna

    GorzataCzarna

    1 lutego 2007, 15:10

    Tak już jeste ten świat skonstruowany..... Coś sie psuje- baba:P Nie łam się. Rezulat masz taki jaki chciałaś. Zmienili Ci na pewno greafik:P. Powodzenia. Swoją sroga to mi też czasem mój cięty język przysparza kłopotów.

  • anakow

    anakow

    1 lutego 2007, 15:07

    jak problemy to tylko baby ;-)

  • blanita

    blanita

    31 stycznia 2007, 23:21

    pisze powoli i malymi literami bo trzymam mala na rekach i nie jest to najwygoidniejsza poswtawa do pisania. bede zagladala, bede. mam nadzueje ze rowniez bede miala sie czym pochwalic jesli chodzi o odchudzanie. Fajnie było przypomniec sobie twoje szczescie

  • karenina

    karenina

    30 stycznia 2007, 21:37

    Z babami bywa różnie, ale dołączając się do komentarzy na temat pracy, to pracowałam kiedys z trzema chłopami... Kobiety!!! Co to byli zaplotkarze... a to podobno my nimi jesteśmy. W bardzo szybkim czasie, czy chciałam, czy też nie, zostałam poinformowana kto z kim i dlaczego, na przestrzeni ostatnich 10 lat...<br> Tak więc to jak jest w pracy nie zależy od bab, czy chłopów ale od... ludzi...<br> Pozdrawiam...

  • roxy1

    roxy1

    30 stycznia 2007, 21:24

    wyrazy szczerego współczucia bo nie ma nic gorszego jak praca z kobietami, zawsze wybieram sobie męskie towarzystwo lub w ostatecznosci mieszane bo z samymi kobietami się nie da wytrzymać, ciągłe pretensje niewiadomo o co, zawiść, komentarze,oj wcale Ci nie zazdroszczę.

  • jojo39

    jojo39

    30 stycznia 2007, 16:07

    a ja właśnie układam plan na najblizsze 5 miesięcy dla 62 osób :)

  • ewikab

    ewikab

    30 stycznia 2007, 14:55

    panią kierownik i tez robię grafik, hi, hi. Pracujemy we dwie, na zmiany i w soboty, ale przy ustalaniu grafika zawsze pytam koleżnkę cyz przypadkiem nie zalezy jej na jakiejś wolnej sobocie, albo na jakimś wolnym popołudniu. I z zamianą, gdy coś wypadnie nie ma problemu. I z urlopami i wolnymi dniami też nie ma problemu, nawet jak koleżanka zaplanuje wyjazd na wycieczkę w ciagu roku akademickiego, a ja wtedy muszę codziennie pracować do 18-tej :) Wychodzę z założenia, że jak ja będę "w potrzebie" to wtedy ona mnie zastąpi. Nie ma żadnych nieporozumień... może dlatego, że tylko we dwie pracujemy?

  • Fufka

    Fufka

    30 stycznia 2007, 14:29

    masz święta racje Mariolka wszystko mozna przezyc tylko nie prace z babami wrrrrrrrrrrrrr, najgorsza rzecz pod słońcem. Pracowalam kiedys z samymi babami tylko 3 misiące i ...... nigdy więcej!!!!! Na moje szczęście z reguły pracuje z facetami a ja jestem jedna :-)). Moge od czasu do czasu "pokazac rogi: i nik mi nic nie zrobi .....A pretensje "do garbatego" znam z autopsji tylko dotycza rodziny a nie pracy... Pozdrowienia i nie daj sie złym babom....