Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wielki tydzień :))




Melduje posłusznie, że w sobotę pomyłam okna:))I po co było tyle krzyku????Nie wiem :))

Nocka w pracy była masakrycznaaaa!!Pryszłam zakręcona, rozżalona i zła. Nie mogłam przez to zasnąc, bo te mordobicia na ulicy, wzywanie o rychłą pomoc i moje poczucie bezsilności kotłowało się w głowie jeszcze przez pół dnia. Dopiero jak mój Misiek wrócił ze szkoły i wyrzuciałam z siebie wszystkie żale, mogłam spokojnie udać się na spoczynek.
Po roku nieobecności w pracy nastąpiła tam tylko jedna zmiana- ludzie są agresywniejsi, bardziej bezradni, roszczeniowo nastawieni i sfrustrowani.Roboty przybyło, a środków nie.Odnosze wrażenie,że musi dojść do tragedii żeby się ktoś obudził i coś wreszcie zmienił.
A potem przyjedzie Wrona z tvn i zapyta - czy można było temu zapobiec???

A może powinnam się powiesić , zastrzelić, podciąć sobie zyły,pochlastać szarym mydłem na znak protestu???

To oczywiście był masakryczny żart :)))Tak tylko dla uwypuklenia dramatyzmu chwili :)))

A nawiązując do tematu, w sprawie którego tak licznie się tu gromadzimy , to zgryzota spowodowała, że dzisiaj ważę 68.300 kg :))
hłe,hłe- zmiany w życiu deczko zdezorientowały mój organizm :))
  • Bozka1

    Bozka1

    11 kwietnia 2006, 19:30

    ta Twoja praca, a Ty jesteś niesamowicie dzielna. I do tego okna umyte... no, no. Super. Od Wrony z TVN-u gorszy jest Cebula-upierdliwiec jeden(pss... sorry). Pozdrawiam!

  • Powiot

    Powiot

    11 kwietnia 2006, 13:07

    to przykre,ze wciąż musisz stykać się z tym calym draństwem, ale gdyby nie było takich osob jak Ty- draństwa byłoby jeszcze więcej!Przerażający jest ten świat!Przed chwilą w regionalnym radiu trwala dyskusja nad wprowadzeniem zakazu przebywania nieletnich na ulicy po godzinie 22.użo głosów było za, ale niektórzy widzą w tym ograniczanie swobód obywatelskich.Rozpacz!Trzymaj się dzielnie i nie przynoś do domu myśli i wydarzeń z pracy.To wszystko to i tak kwadratura koła!Pozdrawiam serdecznie.

  • Krstyna

    Krstyna

    11 kwietnia 2006, 04:20

    fizyczna praca wymusza utrate kilogramow! i to jeszcze pod warunkiem, ze nie masz stalego doplywu jedzonka...Pozdrawiam!

  • malgosia1

    malgosia1

    10 kwietnia 2006, 23:28

    I co? Udało się? Znalazłaś czas i na wolną chwilę, na odrobine leniuchowania i na umycie okien. I wilk syty - i owca cała. Wyrzuty sumienia uspokoiłaś - a chwilę dla siebie też dobrze wykorzystałaś. I o to chodzi. Jeżeli chodzi o pracę - to ja Cię naprawdę rozumiem. Jest kilka zawodów, m.in. policjant, których się w tym kraju nie docenia, które wykonuje się w ciężkich warunkach i w dodatku - masz rację - środków dla tych grup nie przybywa. Ciężko. Ale warto chyba zmieniać chociaż tę odrobinę ogródka wokół siebie.

  • roxy1

    roxy1

    10 kwietnia 2006, 13:02

    w każdej sytuacji mozna znaleźć plusy nawet tak makabrycznej jak Twoja praca i te ludzkie tragedie, których musisz wysłuchiwać, swoja droga myslałam że mozna sie na to uodpornic ale jak widac - nie.

  • mooniaa

    mooniaa

    10 kwietnia 2006, 10:15

    Twoja waga podniosła mi poziom adrenaliny...hahaha...ciekawe czy jak ja wrócę do pracy to też będę chudła...szczerze mówiąc to wątpię. Pracę mam raczej spokojną, siedzącą i dobrze się na niej znam...ale z drugiej strony stres związany z dojazdami pewnie zrobi swoje...A tak naprawdę to Tobie i sobie życzę tracenia na wadze nie z powodu stresów, ale zdrowego stylu życia...Pozdrawiam:)))