Trzeba trwać dalej w postanowieniu i mam taki zamiar.
Musze przyznać, że moja motywacja jest na dośc wysokim poziomie.
Lezymy sobie z Darusiem w łóżeczku. Przed chwilką zażartowałam sobie, że po co nam te wszystkie zwierzęta i dzieci. :) Moglibyśmy tak sobie już zawsze leżeć do południa i nic nie musieć.
Mój mąż śmieje się ze mnie, bo wie jakbym fisiowała gdybym nie miała tych wszystkich obowiązków i wyzwań.:)
Nie mniej dobrze jest czasem poleniuchować i poleżeć w łóżku do południa.
Patryk wrócił już z zimowiska w Zakopanem i jest razem z Oliwią w Zabrzu.
Dzwonimy do nich codziennie i sa bardzo zadowoleni :)
A jak oni są zadowoleni to i my :)
W czwartek podpisaliśmy umowę notarialną na zakup naszego domu. Sytuacja się trochę dla nas skomplikowała, bo właściciel zastrzegł sobie, że oddanie kluczy nastąpi najpóźniej do 25 marca, do czasu aż zakupi sobie mieszkanie.
Dla nas to kłopot, bo od 1 marca mamy już mieć lokatorów w naszym mieszkaniu.
Główkujemy własnie gdzie się będziemy poniewierać z naszą menażerią, bo bardzo nam zalezy na tym, aby w marcu pobrać już opłaty za nasze mieszkanie, bo nastąpi już kumulacja w opłatach za oba kredyty hipoteczne.
Ech jakoś rozwiążemy ten węzeł gordyjski.
Pracę licencjacką powolutku piszę, a od połowy marca zaczynam praktyki międzysemestralne.30 godz w szkole w ramach promocji zdrowia i 50 godz. w ramach pedagogiki opiekuńczo wychowawczej w Ośrodku Wsparcia Rodziny.
29 kwietnia mamy komunię a w czerwcu się bronie :)
W międzyczasie moja firma Generali chce zastosować względem mnie program naprawczy, bo w ogóle nie zarabiam dla nich (i dla siebie) kaski i staję się nierentowna. Hehehehe. Trudno, jakoś muszę to przeżyć. Najwyżej mnie zwolnią :)
Do naszego łóżka pcha się Ruda. A kocha mnie tak, że mam wrażenie że oddała by za mnie życie. Patrzy w moje oczy z takim oddaniem, że moje serce robi się jak wata nawet wtedy, że codziennie sprzątam po niej wielkie kałuże moczu i ogromne , śmierdzące kupy :)
C'est la vie :)
hanka10
25 lutego 2012, 13:21Droga Mariolko ! Podczytuję Cię od kilku dobrych lat ( na starym koncie ) ale ciągle mi uciekasz i np zamykasz pamiętnik dla znajomych. Dlatego zapraszam Cię do znajomych i mam nadzieję że nie odmówisz. Nie wiem,czy będę często komentować bo twoje wpisy są często osobiste ale czytam i wspieram we wszystkim:)
malgonia37
19 lutego 2012, 14:50Mariolka, czy ta Twoja RUDA nie ma na uchu ma wytatuowanego numeru 211L ???
MajaNiemiec
18 lutego 2012, 10:26A ja tam CIę podziwiam - może masz swojego kota w głowie ale każdy kto pomaga w jakikolwiek sposób zwierzakom jest dla mnie Kimś pisane z dużej litery !! Ja nie potrafię przejść koło podrzuconego kota czy psa i cieszę się że ludzie mają serca i nie pozwalają czworonogom zdychać z głodu . A sprawy trudne rozwiązują się zazwyczaj same - gratuluję zakupu domu .
roxy1
18 lutego 2012, 10:16Mariolcia Ciebie to chyba nakrecaja obowiazki bo widze, ze nie masz ich mniej tylko wiecej ale moze tak Ci potrzeba. Co do domku to zapytajcie wlasciciela czy chociaz cześc rzeczy moglibyscie wczesniej złozyc np. w garazu lub jednym pokoju, moze na strychu? Z doświadczenia wiem, ze to z meblami jest wiekszy problem gdzie podziac niz z ludzmi i pupilami. Mam pytanko- myslisz jeszcze o tej operacji bo moj Darus ma u siebie mozliwosci NFZ wiec jakbys chciała to no problem.