Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Brak mobilizacji.
22 maja 2006
Jakoś nie mogę się pozbierać......nie mam siły, ani ochoty na cokolwiek.Nawet wpisanie kilku zdań do tego pamiętnika dużo mnie kosztuje.Za oknem piękne słoneczko ,a ja mam jakieś wrażenie tymczasowości, jakbym na coś czekała.Nie wiem jak się pozbyć tego uczucia.Na czekasz Mariolka???
Dzięki,że czasem mnie odwiedzacie, bo to jest dla mnie motywacja do sprężenia się i oczywiście do uważania na to co jem.No, bezsporny jest fakt, że gdybym o Was nie myślała to wróciłabym do wagi wyjściowej.A tak? Balansuję na granicy 70 kg.
Buziaki dla wszyskich!!Bożka!!!Nie poddawaj się, ja tu czuwam!!!:))
Powiot
1 czerwca 2006, 08:47Jesteś tam? Już tyle dni bez słoneczka, z deszczem i zimnem, czyżbyś w sen zimowy zapadła? Odezwij się Kobieto!Zejdź na ziemię!Brak nam Ciebie!
Muka
29 maja 2006, 15:29trzymaj się dzielnie :D mnie tez ostatnio wiosna dopadła i totalne lenistwo, nic tylko pod grusze wyjechać i liczyć chmury :D buziaki gorące!!
Krstyna
29 maja 2006, 02:14...marazmem.Taki wlasnie stan, kiedy niic nie ma sensu, nie wiadomo na co sie czeka, cozby sie chialo...Wyglada na to, ze nie jestes jedyna, ktora wpada w taki stan...Psychologia pewnie zna jakies owego stanu wytlumaczenie, ale my? Czy wiemy co z tym zrobic? Chyba , wziac na "przeczekanie", tak jak nam Inne Vitalijki radza...No i trzymaj sie!A moja waga tez sobie podskakuje, raz jeden kilogram, raz dwa, a nawet trzy! Musze jakos wziac sie w garsc, ale jak?Zimowa pora bylo duzo latwiej(sic!), bo nie kusilo tyle zarlocznych sytuacji...A moze to "spelnienie" sie pierwszych chwil "slawy", gdzie juz moja utrata 10 kilo w nikim nie wzbudza "zachwytu"? Och, ta moja proznosc!
probadiety
25 maja 2006, 09:43Mariolu, zaraz przegonię Twój zły nastrój. Asioooooo!!!! Nie wiem czy to pomogło. Mamy taką piękną wiosnę - trzeba się cieszyć.Buziaczki. Trzymaj się.
Powiot
24 maja 2006, 23:25a myślałam,że tylko mnie coś takiego spotyka!Wczoraj miałam taki parszywy i zarloczny dzień, ale dziś tak sobie podkręciłam śrubę, że latałam jak wariatka od piwnic- po strych, od ogródka- do sklepu itd.Mam nadzieję ,że spaliłam wszystkie grzechy!Wysyłam Ci troszkę energii i czekam na drobne detale dotyczące nowej pracy!<img src="https://app.vitalia.pl/img501/9595/kwiatek14ht.jpg" border="0" width="400" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />
pusia61
22 maja 2006, 18:23i kto to mówi.. ty nasza ostoja, ale kazdemu się może zdażyć. No to kop w dupalka i do robaoty.Gorące pozdrowionka.
blanita
22 maja 2006, 13:49jestes dzielna dziewczyna - nie poddawaj sie . Znam to uczucie i ten stan w ktorym teraz jestes- nie wiem co to i nie pamietam jk z niego wyjsc. Ale musisz byc dzielna i wytrwala. Moze zanjdz sobie jakies dodatkowe zajecie- mam na mysli pasje:)))
Bozka1
22 maja 2006, 13:29Jasne, że bedę sie starać. Pa!
katkus
22 maja 2006, 12:34też mam jakiś okreś zastoju intelektualno-uczuciowo-ruchowego ;)) <br> ale trzeba wciąż od nowa zaczynać<br> <font color=red><b>DAMY RADĘ !!!