Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jeszcze sie jednak popieszcze.



Ciezko wstac. Wyjatkowo spałam do 11:00. Co prawda Oliwka wstała przed 6:00 i miała biegunke, ale mamusia napoiła dziecko coca-cola i smecta i odprawilismy dziecie do placówki :))

Na razie nikt nie dzwoni, więc pewnie jest wszystko w porządku :)

I tak mamy wielkie szczęście, że nasze maluchy przez ten trudny dla nas okres nie choruja i nie przynoszą mi żadnych infekcji.
Zdarzyły sie drobne katarki i kaszelki, ale nie na tyle, aby trzeba było latac po lekarzach czy tez zostawiać je w domu. Leczenie ogranicza sie do podawania wapna, flavamedu i vitaminy c.

Wiem,ze powinnam wyjsc z łóżka, bo w końcu strace wszystkie siły, ale zaprzestałam brac lek na nudności i jakos nie jest mi jeszcze za dobrze :((

Ubiore sie zatem i pokrzatam po domu, ale łóżko zostawie nie pościelone żeby   sobie odpoczywac dalej.
W moje mieszkanie strzelił chyba piorun. Matko ! A święta za pasem !
Moja bratowa zaprosiła nas na swoje imieniny w pierwszy dzien świat, problemem jak zwykle okazuje sie wigilia. Moja mama powiedziała jej podobno,że jeszcze sie zastanowi czy zrobi dla nas wigilie.
Waham sie czy ja nie zaprosze wszystkich do nas.
Bartek leci z ojcem na Teneryfe , a przyjeżdża Agata. Może razem damy rade urządzić Wigilie na 13 osób?? :))
Oj kusi, kusi, tylko czy nie przeceniam swich sił??

Dzis w nocy miałam dziwny sen . Agata chciała skoczyc na stopień odjezdżającego pociagu i została zatrzymana przez dyżurną ruchu :))
Okazało sie, że ta pani porwała moja córke. No możecie sobie wyobrazić co czułam - lęk, panikę, bezradnosc.No oczywiscie wziełam sprawy w swoje ręce i odbyłam poszukiwania na własna ręke. Biegałam po jakimś mrocznym mieście , po ruinach , po miejscach niebiezpiecznych i nieznanych i oczywiscie po wjechaniu winda (boje sie wind) na dach sypiacego sie wieżowca znalazłam swoje dziecko :)))

O! Taka historia kryminalno -kolejowa, jak na policjantke i córke kolejarza przystało :)))

  • najukochansza

    najukochansza

    13 grudnia 2008, 22:53

    ta mala ma taki fajny usmiech i naprawde podobna do ciebie, a ten maly to taki ma fajny wyraz twarzy, do twarzy mu z tymi okularami. odpoczywaj i nic sie nie martw. wszyscy sa wyrozumiali.

  • elik7

    elik7

    13 grudnia 2008, 20:58

    Ela właśnie Cię przytuliła! <img src="http://images46.fotosik.pl/40/fd633522040bb36a.jpg" border="0" alt="darmowy hosting obrazków"/> Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać... Ela dzisiaj rozdaje uściski! Jeżeli jeden z nich trafił właśnie do ciebie to znaczy, że pomyślała o Tobie

  • anezob

    anezob

    13 grudnia 2008, 19:21

    Wigilia na 13 osób to sporo roboty... Może zaproponuj u siebie, ale przyrządzenie potraw do podziału... 12 tradycyjnych: 4 Wy, 4 bratowa, 4 mama i można się gościć.. a jak nie będzie 12, to Wigilia i tak się uda :)

  • mikrobik

    mikrobik

    13 grudnia 2008, 16:09

    Wcale mi się ten pomysł na 13-to osobową (nomen-omen) wigilię nie podoba. Dziewczyno! Pomyśl Ty chociaż raz o sobie i wykorzystaj innych. Wigilia to przecież najbardziej pracochłonny dzień w roku. Chyba, że będzie składkowa, a Ty udzielisz jedynie lokalu. Ps.Zdjęcia powiększyłam.

  • elik7

    elik7

    12 grudnia 2008, 23:26

    dopieszczaj się, po prostu to Ci się należy. Odpoczywaj, a sprzątaj tyle na ile masz siły. Święta to radość, ale nie możesz z tego powodu być potem ledwo żywa, nie wiem, czy to nie za duże byłby dla Ciebie obciążenie, robić Wigilię na 13 osób. Przemyśl to jeszcze raz. Trzymam kciuki. Zdrówka. Miłego weekendu

  • ToJaMajka

    ToJaMajka

    12 grudnia 2008, 23:26

    Jutro pomyśl o Świętach. Dobrej kondycji i nastroju Ci życzę

  • erwinka

    erwinka

    12 grudnia 2008, 21:54

    ja uwielbiałam jako dziecko te rodzinne wigilie wszystkie ciotki wujki kuzynostwo jakoś wszyscy mieściliśmy się u babci w jednym pokoju teraz juz tego nie ma każdy w swoim rodzinnym domku tylko we własnym świecie także jak masz okazje to jak najbardziej tylko czy faktycznie dasz rade bo jeśli nie to zrezygnuj no chyba że będziesz mieć sztab ludzi do pomocy pozdrawiam Cię cieplutko;)

  • agonia65

    agonia65

    12 grudnia 2008, 19:23

    Ten piorun to strzelił nie tylko u Ciebie:) u mnie tez chyba był i to jaki!!! Jakoś ostatnio nie mam siły , jak wracam z pracy nic mi się nie chce, do kitu.... Może tą wigilię jeszcze w tym roku sobie odpuść? Sama zresztą najlepiej Wiesz jak się czujesz i sama zdecydujesz:) Buziaki:)

  • kilarka2

    kilarka2

    12 grudnia 2008, 18:14

    też się boję wind, co jest lekkim problemem, bo mieszkam na 7 pietrze i mam to moje kolano po operacji w kiepskim stanie. Ale mój lęk jest tak silny, że łażę po schodach. Buziaki nasz Pieszczoszku :) dbaj o siebie, w końcu dajesz sobie do tego "pieszczenia" prawo - czas najwyższy :)

  • DOROTAINKA

    DOROTAINKA

    12 grudnia 2008, 14:24

    tez lubilam Wigilie miec "na swoim", ale ostatnio nauczylam sie wykorzystywac zaproszenia innych. Chociaz doskonale cie rozumiem, no ale jesli tyle osob by przynioslo po jakiejs potrawie, to moze nie bylabys taka zmeczona. Zreszta duzo Wigilijnych potraw mozna kupic, takie gotowce, jak pierogi, czy barszcz, czy uszka, czasem i z tego dobrze skorzystac. Abys sie za duzo nie przeforsowala, a moze daj se na luz i jak juz bedziesz pelna sil to wyprawisz super Wigilie za rok?