Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Co ze mną ??



Ano miałam niespodziewanych gości i spędzałam miło czas.
Przyjechła do mnie przyjaciołka z Gryfina i peplałysmy sobie dwie doby :))

Teraz wykapana lezę i oglądam mecz piłki ręcznej.

I nic więcej. :)))
  • agonia65

    agonia65

    31 stycznia 2009, 14:38

    od tego jest ta nasza vitalia i my wszyscy, żeby można było się " wygadać ", ulżyć sobie a potem napisać coś bardziej optymistycznego:)Myślę, że to peplanie było Ci potrzebne, chyba pomogło? :)))

  • sikoram3

    sikoram3

    31 stycznia 2009, 12:23

    ale prosze mnie tu pisac choc slowko regularnie cobym do gorzowa nie musiala jechac bo kasy teraz na wyjazdy nie mam.OK

  • Justyskaa

    Justyskaa

    31 stycznia 2009, 11:44

    I bardzo dobrze robisz Kochana, tak trzymaj. Ciesz się każdą chwilą, rób rzeczy codzienne, wszystko się dobrze ułoży, zobaczysz. Takim dobrym ludziom, jak Ty - się udaje robić rzeczy wielkie! Trzymam kciuki! :) buźka

  • otulona

    otulona

    31 stycznia 2009, 01:24

    Nie będziesz miała żadnego nawrotu, ani nie mogłaś mieć w genah - bo to był Twój problem do przemyślenia. Rozwiązałaś go! I o chemii bez sensu też Ci pisałam! Sprawdź. A Ty ciągle nie wierzysz. Ja postanowiłam się zakochać dla odmiany, jak się uda:) Nie w P.M. I chudnę:)

  • Krstyna

    Krstyna

    31 stycznia 2009, 00:47

    w ktorej sie obecnie znajdujesz, Twoje zachowanie jest bardzo normalne! Powiedzilalabym - prawidlowe nawet....Musisz sobie pozwolic na luz bycia soba w tych nastrojach, bo inaczej dopadnie Cie deprecha! Niestety - zyjesz ze zwyklymi Smiertelnikami wokol siebie, i maja i Oni swoje prawo na reakcje, grunt to , zeby dac sobie czas i przestrzen! Nie wiem tylko, jak sobie mozna poradzic z lekiem, ktory Cie dopada, nieodstepny "przyjaciel" w chorobie, jaka przechodzisz...W co by go obrocic? Jeszcze nie wiem, ale bede intensywnie wypytywala "moich" Chorych, bo wielu z Nich pokonalo strach! Jak tylko sie czegos "wywiem", to dam znac! Bo i Ty, i Jagoda - boicie sie tak samo...

  • rybka82

    rybka82

    30 stycznia 2009, 23:58

    <img src="http://images.zwani.com/graphics/weekend/images/haveagreatweekend.jpg" alt="zwani.com myspace graphic comments" border=0><br>Graphics for Weekend Comments

  • malgoska1571

    malgoska1571

    30 stycznia 2009, 22:26

    Kurcze i co?Przegraliśmy.

  • siemka2

    siemka2

    30 stycznia 2009, 22:06

    Tak trzymaj! Po Twoim wpisie ściągnęłam sobie film "Mamma mia". Obejrzałam, pośmiałam się i mów co chcesz, ale Meryl Streep kojarzyłam z Tobą. Taką Cię widzę. Wesołą, spontaniczną, robiącą rzeczy czasem nie co dziwaczne. Nawet wygląd podobny do Twojego. Ludzie którzy Cię otaczają, to też takie babki z ikrą. Kiedyś pisałaś jak poznałaś swojego męża. Spontan. Spontan i jeszcze raz spontan i dużo humoru. Jesteś wspaniała!!!!!!!!

  • roxy1

    roxy1

    30 stycznia 2009, 22:02

    z tego co zaobserwowałam, to normalne jest labilne zachowanie- obawa przed przyszłoscią jakaby ona nie była, powoduje zachowania zupełnie niezrozumiałe nawet dla samego zainteresowanego i nic nie dają tłumaczenia, za jakies trzy,cztery lata bedziesz się bac bardziej niż teraz, wypatrywać najmniejszych objawów nawrotu choroby, jedyne wyjście( oczywiście wiem to z czyichś doświadczeń) to znależć zajęcie na maksa wypełniające myśli, jakaś praca, hobby, myślę, że Twoje dzieci i codzienne obowiązki związane z nimi z czasem pozwolą Ci skupić się na nich a nie na włąsnej chorobie- wiesz to są takie moje przemyślenia ad hoc ale tylko Ty sama wiesz jak to jest- miej tylko świadomośc tego, że to my sami często kreujemy własną przyszłośc także tą zdrowotną.