Dziś być może spotkam się z Babolką , a jutro wieczorkiem (tez być może ) pojadę już do domu. Tęsknię już bardzo do męża i maluszków. Rozmawiamy z mężem codziennie i jestem spokojn, bo przy pomocy mamy dają sobie świetnie radę.
Niestety wczoraj musiałam ograniczyć swój pamiętnik tylko dla znajomych, bo Agata zrywa ze swoim menem i ten w amoku wściekłosci wykorzystuje moje wpisy przeciwko córce.
Poza tym zdarzały się już wcześniej przypadki , że dochodziły do mojej mamy szczątkowe wiadomości, że ja niepochlebnie się o niej wypowiadam i ciotki w Darka rodzinie wyrażały oburzenie, że piszę o problemach alkoholowych brata.
A przecież sprawy, o których nie rozmawiamy nie istnieją. Prawda??
Nie jest moim zamiarem kogokolwiek krzywdzić, pisanie jest dla mnie pewnym rodzajem psychoterapii, a ponieważ zebrałam już poważne grono zaufanych ludzi zamykam się więc :)
grubena
6 czerwca 2009, 12:44Dziękuję za dodanie do znajomych! Twój pamiętnik czytam od dłuższego czasu,może stoję tak troszkę z boku,bo nie komentuję - ale czasami trudno mi naprawdę coś mądrego wymyślić na miarę Twoich problemów.Powiem krótko - jesteś PIĘKNYM,DOBRYM CZŁOWIEKIEM I DZIELNĄ KOBIETĄ. Pozdrawiam serdecznie!
elik7
6 czerwca 2009, 10:22przykro mi, że niektóre Vitalijki nie potrafią się zachować, ja Vitalję też traktuje jako psychoteriapię, tu odreagowuję, serdecznie pozdrawiam <img src="http://images8.fotosik.pl/37/8611a11a1a9d631e.jpg" border="0" alt="darmowy hosting obrazków"/>
Alinka1964
5 czerwca 2009, 22:47witaj Mariolcio, wiesz moze to i lepiej ! ja juz tez duzo nad tym Twoim pamietnikiem myslalam- nie wszycy odbieraja to tak jak my !Puska zostanie pustka!!! tysiace buziaczkow dla Ciebie Ty moja kochaniutka!! Alinka
agonia65
5 czerwca 2009, 10:31Baaardzo się cieszę, że z Bratkiem jest już dobrze. Nie ma jak usłyszeć, że dziecku nic złego nie dolega. A co do ciotek i innych....Dulskich u nas Ci nie mało:))) Buziaki
Krstyna
5 czerwca 2009, 09:48byc Twoja znajoma! Szkoda tylko, ze niewinnym czytelniczkom musialo ujsc tyle przyjemnosci z czytania Twoich wpisow. Mam nadzieje, ze za jakis czas, sytuacja stanie sie na tyle bezpieczna, iz wszytsko wroci do normy!
hewaa
4 czerwca 2009, 22:21masz rację że opisujesz swoje emocje;- to naprawdę pomaga;- z niejakim zdziwieniem zauważyłam to u siebie;- a gadaniem ludzi nie ma się co przejmować;- jest takie powiedzenie"jak gadają to dobrze ,gorzej jak przestaną" pozdrowienia i trzymaj się mocno
Hejho
4 czerwca 2009, 21:34dzis do Ciebue zadzwonic, ale chyba zle skopiowałam numer bo "krzyczało" ze nie ma takiego numeru...szkoda, bo bardzo chetnie bym sie z Toba zobaczyła... ciesze sie ze z synem lepiej...o ktorej jutro jedziesz...
margotxs
4 czerwca 2009, 21:15ze ludzie teoretycznie nie interesuja sie innymi... Ale ja tez zamknelam pamietnik tylko dla znajomych, bo ktos w nim szperal i wzbudzal w sobie niezdrowe emocje (i we mnie probowal, ale nie pozwolilam, ha!). Pozdrawiam cieplutko!
zaneta00005
4 czerwca 2009, 20:01Że mam cię wśród znajomych...tak sobie myślę,że może jak wrócisz,to i my się spotkamy na kawce???
tereza
4 czerwca 2009, 19:37zatęskniłam za Tobą,cieszę się ,że jestem w gronie Twoich znajomych,wracaj do domu do dzieciaczków i mężusia i nie przejmuj się ludżmi,którzy nie zasługują na Twoją uwagę!życzę samych przyjemności,pozdrawiam...
mikrobik
4 czerwca 2009, 18:23Nie mam jakoś ostatnio czasu i zaglądam tu rzadziej niż dawniej. Jakoś przegapiłam wiadomość, że będziesz w W-wie na dłużej, a szkoda, bo też chętnie bym się z Tobą spotkała. Niezwykle cieszę się, że u Bartka idzie ku dobremu i że tylko "młodzieńcza fantazja" była powodem jego kłopotów. Dla mnie zaglądanie do cudzego pamiętnika, nie zostawianie po tym nigdy żadnego śladu i jeszcze robienie z tego własnych interpretacji - jest po prostu obrzydliwe. To coś jak podglądanie przez dziurkę od klucza, lub czytanie bez pozwolenia cudzych listów. Chyba dobrze, ze córka rozstała się z tym panem.
starszapani
4 czerwca 2009, 16:13Cieszę się, że jestem wśród Twoich znajomych. Mariolka wracaj do domu szczęśliwa a synek zdrowy. Pozdrawiam
parda1
4 czerwca 2009, 11:54a z tą anonimowością to różnie- spytaj Siostry... pozdrowienia!
ZielonyGroszek
4 czerwca 2009, 11:42jeszcze w poprzednim wiceleniu nie-ZielonoGroszkowym też lubiłam pisać, uzewnętrzniałam się, uporządkowywałam myśli, po niemiłej przygodzie Zielony stał się nieufny i z rzadka pozwala sobie na wynurzenia. Ostatnio zauważyłam u siebie hibernację psychiczną, uciekam i się izoluję. Potrzebuję samotności. A szkoda, bo wiele niewątpliwie tracę, dlatego też lubię czytać co u Ciebie słychać. Ostatnio B ma fazę "opowiedz mi jak byłem bardzo malutki ..."
gabi2006
4 czerwca 2009, 10:00To tylko potwierdza, że dobrze zrobiła, że z nim zerwała!!!
schizofrenja
4 czerwca 2009, 10:00ehhh. Fikcja...