Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jeszcze niedziela i urlop.


Całe 7 dni szaleństwa z rodziną. Jeszcze jeden dzień zjazdu. Dieta utrzymana myślę, że jutro jak dojadę do domu waga pokaże 8 z przodu. Dość rozwlekły mam plan zajęć. Zjazdy rozbite na trzy dni to jest szaleństwo. Mam lenia, bo nie wyspałem się dzisiaj. Dzień bez słodyczy i kawy.

edit:

Justyna MISTRZEM mało co pokoju w hotelu nie zdemolowałem. Na cześć Justyny - HIP HIP HURA.

  • patih

    patih

    27 lutego 2010, 20:04

    okropnie czasem rozwlekają