Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czwarty.


Pięknie już jutro rano napiszę Hip Hip Hura. Dzisiejsza waga wieczorna dobry prognostyk. Dieta i rozsądek w poczuciu pragnienia jedzenia w najlepszym porządku. Trening dość intensywny. Minus 450 kcal do bilansu dnia. Tętno 135 do 145 HR. Przełamałem trzeci dzień tzn. będzie z górki.
  • ognik1958

    ognik1958

    24 sierpnia 2012, 17:35

    hmm podstawą mojego skutecznego odchudzania było i jest cwiczenia arebowe czyli na takim rannym "spacerku" z kijami lub rowerek lub biegi zaliczam 1400-1600 kcalorii i robie to 2 razy w tygodniu po 4 godzinki a drobnicę co daje po te 400 kcalori to odwalam codziennie jako ano aroby przez 1 godzinkę na raty i to sa brzuszki przysiady pompki A do tego sa sytuacje awaryjne gdy przyrośnie 0,5 kg i tylko 0,5kg a to mozna wychwycic jedynie jak sie wazy codziennie i te pół kilograma to ani wstyd ani jakaś wpada porażająca Jak to się przydarzy to po prostu trzeba zrobić sobie wycisk który zniweluje z nawiązka ta wpadkę. A dotego trzeba "ładowac akumulatory na organizowanych "obozach kondykcyjnych " gdzie codziennie jest i chodzenie po 20km i pływanie po 2 km i tenis po 2h i spacery i tak tydzień dwa parę razy w lecie.A jak będziesz zamykał się wyłącznie na ana areobach i to tylkopo 450 kcal dziennie to zabraknie ci marginesu na wpady które zawsze się przydarzają i to jest prosta droga do kolejnych kryzysów niestety . A jak pozwala się na błogą nieświadomość co do wagi...to wpady się niestety kumulują i obawy czy sie temu podołla - pozar gasimy najlepiej się w zarodku powodzenia tomek

  • nikosia23

    nikosia23

    24 sierpnia 2012, 11:05

    Rozbawiło mnie to poczucie pragnienia jedzenia :D Jakie to poetyckie określenie mojego apetytu :D

  • roogirl

    roogirl

    23 sierpnia 2012, 23:23

    450kcal to nieźle. Powodzenia w dążeniu do celu. Nie chcę cię martwić, ale kryzys zawsze się może zdarzyć, u mnie nawet jak super szło, nagle. Pozdrawiam!