Właśnie wróciłam z siłowni.
Szału nie ma ale podstawowe urządzenia są; orbitka , rowerek, bieznia, kilka atlasów.
Nastawiła mi program na godzinę abym spaliła 300kcal.
Zrobiłam to w 40 min i nadrobiłam do 400kcal - ma się to wprawę co?
Praktyka czyni mistrza
Potem wlazłam na coś takiego do ćwiczenia na udka.
Najważniejsze jest to, że czuję się wspaniale, lekko, rozluźniona.
A byłam na krawędzi lenistwa.
Jutro zabieram córkę, jak się będzie opierać to zawlokę na siłę, nie ma że boli.Zaraz wskakuje pod prysznic, bo wieczorkiem ugi-bugi.
Pogoda parszywa, tylko spać, pić lub....tańczyć.
Następna kawusia i nastawiam obiad dla reszty, ja mam hmmmm
piersi i sałatę z dodatkami.
Całuski.
azi74
1 czerwca 2012, 22:11Czyli leń pokonany ? Ja ostatnio dałam sobie taki wycisk ,że już trzeci dzień boli ... :( pozdrawiam
taita
1 czerwca 2012, 18:17Ty to jesteś agentka, masz tyle energii że połowe z nas by obdzielił. Podziwiam i może tez sie zbiorę w sobie. pozdrówki
minkaaa
1 czerwca 2012, 17:39Dobrze że przegoniłaś lenia (ja z moim jakoś nie mogę sobie poradzić) Baw się dobrze ;))
grazia66
1 czerwca 2012, 14:39wiesz trochę się martwiłam że w kraju możesz sobie odpuścić, ale widzę że nie ma zmiłuj ;) więc jestem pewna że będziesz dalej nam meldować o swoich spadkach i osiągach :) a córce taki bardzo "bliski" kontakt w ćwicząca mamusią wyjdzie na zdrowie a może i na figurę :) baw się wieczorem wybornie :)
nagietkadietka
1 czerwca 2012, 13:58i tak trzymaj Dobra Kobieto :) życze udanego wieczoru i super zabawy
malgorzatka177
1 czerwca 2012, 12:48no nareszcie mówisz jak TY a nie jak jakiś leń hi hi hi. No to rozgrzewkę przed ugi-bugi miałaś świetną. Pokaż tam wszystkim na co Cie stać. Szalonej zabawy Ci życzę . Buziaczki