Pierwszy raz dałam tytuł :)
Schudłam ponad 16 kg.....i pięknie jest ale...
Od jakiegoś czasu, od kilku lat , towarzyszy mi mały Budda.
Nie bójcie się, nie mam wizji ani przywidzeń.
Najwyraźniej go widzę, gdy rano golusieńka siadam na łóżku i spoglądam w dół.
On tam jest.Nieważne, plus 16, czy minus, zamieszkał ze mną i tyle.
Może Buda się troszkę zmniejszył, ale jest i znikać nie chce.
Jak na niego patrzę to przypomina mi się drożdżowe ciasto, które mama rozczyniała na pączki.Pod lnianą ścierką rosła purchawka drożdżowa - mały Budda :)
Moja mama klepała otwartą dłonią- opadało i czekała aż znów rośnie.
Może poklepie mojego Buddę i też opadnie?????????
Budda chowa się , gdy staję wyprostowana, całkowicie znika, gdy wdzieję wysokie obcasy....ale z rana, to on pierwszy mnie wita, drwiąc sobie ze mnie.
Podajcie przepis jak wyeksmitować drania.
Brzuszki nie działają, odwrócone brzuszki ...hm, nie lubie ich i nawet nie wiem czy robię je dobrze.
Jest jakaś alternatywa?
Poradźcie - proszę
Znalazłam mały taboret, jakieś 45 cm wysokości.Będę na niego wchodzić i schodzić.Wiadomo o co chodzi, pośladki.Te mnie tak nie drażnią, bo potrzebuje lustra aby je zobaczyć- rozwiązanie - nie oglądam pupy w lustrze :)Postanowiłam się sfotografować i porównywać efekty - szukam mobilizacji.
Kupiłam wczoraj w Aldi sprasowane owoce w opłatku - batoniki , takie w razie czego.Jeden ma 90 kcal, więc pasują na przekąski.Wzięłam zapobiegawczo 3 smaki - truskawka, wiśnia,jagoda.
Zaopatrzyłam się w ananaska,melon, piersi i rybkę.
Menu
- musli+mleko 0.5%
-kawka
-kawka
-owocowy batonik
--rybka z folii
-- wolna amerykanka
Mam pytanko , jak doprawić rybkę w folii aby nie smakowała jak styropian czyli nijak?
Pozdrawiam wszystkich cieplutko i idę poszukać natchnienia u was:)))
Maarzenaaa
6 lipca 2012, 17:23....mój przypadek to Budda o rozmiarze 46!!!, więc zdaję się na sposób....staram się codziennie smarować go balsamem, tak, aby czuł się znakomicie i nie zauważył, że maleje ;-).
CzarnuszkaHania
6 lipca 2012, 15:53Mały Budda? Kradnę :-) Mój mały też mógłby być mniejszy... Ja rybkę zazwyczaj na parze robię, przeważnie jest to łosoś posypany bazylią i czosnkiem. Dość monotonne to, tak więc w tym tygodniu podpytywałam w pracy i koleżanka podsunęła pomysł. Dno garnka do gotowania na parze wyłożyć buraczkami pokrojonymi obierakiem w listki lub porem w ten sam sposób. Na to rybka, zioła i voila! Myślę, że w folii również się sprawdzi. W przyszłym tygodniu będę eksperymentować. Pozdrawiam!
Marlena1966
6 lipca 2012, 09:54Dzięki dziewczynki, lecę ją doprawić, niech poleży w ziółkach i przejdzie aromatem.Całe szczęście kupiłam wczoraj cytryny.Jesteście cudne:)))
mikelka
6 lipca 2012, 09:53Moj budda hmm.. zrobil sie ostatnio maluski ..ale czasem ma swoje wyskoki .Rybe robie tak samo jak przepis na dole tylko posypuje przyprawa warzywko .;)
yasminka53
6 lipca 2012, 09:41Haha !Ja też mam swojego Buddę ! A rybę w folii robię tak :Filety osączyć z wody ręcznikiem papierowym, skropić obficie sokiem z cytryny, posypać solą (jeśli koniecznie chcemy użyć soli) i curry (więcej jeśli bez soli, mniej jeśli filety posolimy). Każdy kawałek foli zgiąć wadłuż na pół, na jednej części układać rybę, posypać natką pietruszki . Rybkę przykryć drugą częścią folii i szczelnie pozawijać brzegi. Układać na blaszce obok siebie. Piec w temperaturze 200o C około 20 minut.
Malgoska39
6 lipca 2012, 09:36Mały Budda.... w moim przypadku wcale nie taki mały!!! a rybkę przyprawiam z jednej strony taką przyprawą warzywną jak sie do zupy daje (kucharek, wegeta itp), a z drugiej strony daję pieprz cytrynowy i świerzy koperek - i wszystko! ja tak lubię... Buziolki.