No właśnie, gorączka przed podróżą.
Zawsze tak jest, niby wracam do Germani, jak do domu ale...stresik jest zawsze.Właściwie to chciałabym ,jak Dorotka z krainy Oz tupnąć obcasami i pokonać tą odległość w okamgnieniu.
Tłukę się ponad 20 godzin w autobusie- siedzenia tak blisko,że kolana wbijają się w oparcie.
Nazywam to zemstą na długonogich!!!
Waga zatrzymała się na tej sprzed tygodnia.Wydaje mi się,że to czas na @ - na pewno nie przyjdzie na czas i " zaskoczy" mnie w trasie - to norma
Zaczynam "gubić" tą francę - przekwitanie ku... mać.
Jest, albo jej nie ma , bawi się ze mną w ciuciubabkę.Objawy "wściekłej baby" i gromadzenie wody jednak pozostały.
Dieta w miarę zachowana tzn. bez słodyczy, bez chleba - nawet specjalnie nie tęsknię za tym.
Na drogę zrobię jednak kilka kanapek.
Pogoda piękna, jednak jakoś tego nie dostrzegam.Teraz widzę tylko rozbebeszoną walizkę.
Jestem uszczypliwa,jak osa - mnie z tym dobrze ale otoczenie cierpi ;)
Jak dam radę to jeszcze dansing w piątek, wszystko zależy od mojego FOCHA.
Muszę zrobić listę, choć jak zwykle o czymś zapomnę :) - normalka.
Poprawie sobie nastrój waszymi wpisami i ....... do dzieła.
Miłego dnia.
Macie laseczki jeszcze moja facjatę :)
Cocunia13
25 kwietnia 2013, 15:39Tez tak..... mam i tez bym tak chciala jak Dorotka z krainy OZ;))) Super fotki;))
Maarzenaaa
18 kwietnia 2013, 21:08Super wyglądasz! :-))))))))
jasmolka
18 kwietnia 2013, 13:34miłej podróży! Dziękuję za dobre słowo :) Pozdrawiam
alam
18 kwietnia 2013, 12:16Facjatę juz znam :)))) Całkiem, całkiem! A podróży nie zazdroszczę :( My jutro też do Warszawy na balety :) Buziaczki i szerokiej drogi!!!
malgorzatka177
18 kwietnia 2013, 09:02Miłej i szybkiej podróży kochana!!! Trzymaj się. Tylko nie zapomnij spakować do tej walizki laptopa abyś miała kontakt z nami. No chyba że tam masz komputer!!!! A na dancing idź, wyszalej się przed podróżą. Pozdrawiam