Hejka.
Jedno słowo - problemy. U mnie, u przyjaciela jeszcze większe. Mam dość. Spałam ok 3,5h, jadę na energetyku. Wali mnie że niezdrowy, inaczej nie przetrwam a muszę dziś być koniecznie w jednym miejscu.
Czy życie musi kopać tak bardzo osoby, które na to nie zasługują? Nie mam tu na myśli siebie teraz aktualnie, ale w duchu gdzieś też.
Moja @ trwał wczoraj kilka h. Dziś pobolewa brzuch, ale to z nerwow i jej brak. Nie wiem czy wróci, czy przez nerwy to będzie koniec na ten miesiąc.
Zawieszam wyzwanie słodyczowe. Nie wiem do kiedy. Musiałam zjeść chociaż wafelka. Jade wpierw do przyjaciółki na kawę z prądem, a potem do przyjaciela.
Nic nie wiem, nic nie rozumiem, przestaje wierzyć w tego tam na górze.
Sorki za tak dołujący wpis, ale tylko tu mogę napisać co mnie boli. W życiu musze być teraz na przekór temu silna, bo ktoś pomocy potrzebuje bardziej niż ja. A jestem jedyną osobą, od której wparcie może otrzymać...
littlenfat
29 kwietnia 2014, 13:08Wiesz.. prawdziwym jest to co mówią, że jak się sypie to wszystko na raz, ale zawsze po burzy wychodzi słońce. Z tego co piszesz, to jesteś na prawdę dobrą przyjaciółką. Myślę, że twoi przyjaciele bardzo Cię cenią. Trzymaj się :*
BrokenHeart94
29 kwietnia 2014, 12:38Musisz być silna. A problemy kiedyś się skończą :) Powodzenia ;*
marmat1990
29 kwietnia 2014, 12:41Póki co się tylko mnożą... Dzięki...