Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I do przodu....


... a raczej do tylu z waga... Juz powolutku moje BMI wchodzi na prawidlowy poziom :):):) A wczoraj uslyszalam nawet w pracy od szefa komplement ze sie jakos zmienilam... ze tak jakos mnie jest mniej.... :):):) I takie rzezcy daja mi jeszcze wieksza motywacje....
    Chociaz wczoraj wypilam sobie lampke bialego wina i zjadlam krewetki w ciescie z noodlami.. Ale raz w tygodniu zgrzeszyc sobie mozna....
    Jeszcze tylko kolo 2 miesiecy i wracamy do kraju!!! Jestesm bardzo bardzo mocno szczesliwa, chociaz tez sie boje, ale co tam... Jak w ciagu roku nam nie wyjdzie w kraju to ruszymy dalej w swiat... Tylko teraz do jakiegos kraju gdzie jest lepsza pogoda :)
   Trzymajcie sie dziewuszki i milego dnia (dzisiaj o godzinke krotszego)...
                              Buziaczki