Wczoraj zgrzeszyłam. Zjadłam 2 kawałki ciasta. Nie wiem co mnie podkusiło.Była zorganizowana mała imprezka dla dzieci. Panie z kuchni stanęły na wysokości zadania i upiekły 3 ciasta, było dużo czipsów, ciasteczek i cukierków. I niestety mama poległa przy ptasim mleczku -robionym i jakimś cieście z bezą. Potem starałam się wytańczyć ale to już nie to samo. Bo zjedzone już było.
Dziś śniadanie białkowe. Wędlinka drobiowa, śledzik i łyżka twarożku. Do tego kawa z chudym mlekiem.
activebaby
6 lutego 2011, 23:33rozgrzeszam -zjedzone wytańczone-jest ok-pozdrawiam
bendorfina
6 lutego 2011, 19:10nie załam się tym grzeszkiem. Trwamy dalej :)). Niestety spadek może się przychamować ale trzeba to przetrwać i dalej bedzie ok. Powodzenia
ilaaa
6 lutego 2011, 10:56Nie ma co się załamywać i zadręczać, trzeba zmazać ten grzech hehe i spalić to , a spalisz napewno;)
IwonaLucyna
6 lutego 2011, 10:42ja wczoraj pożarłam 3 pączki i dziś dodatkowo jeszcze jednego, jakoś się tym nie przejmuję, wybiegam je
Aniolekkkkkk
6 lutego 2011, 10:31nie zadręczaj się , spalisz to , nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem , zjadłaś , rozsmakuj się i delektuj a następnym razem nie jedz albo zjedz i wytańcz lub wyćwicz , dasz radę .......... pozdrawiam