Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wciaz chora.


Nadal nie moge cwiczyc i troche zaczyna mnie nosic. Nie wiem co to za wirus mnie dopadl ale trzyma skubaniec ostro. Trzyma i puscic nie chce a frustracja rosnie ;) Dzis zaliczlam rynek i kupilam zapas warzyw i owocow  na kilka dni plus cycki kury. Cyckami bede sie zywic zawziecie. Dobre zrodlo bialka. Kupilam tez 4szt mango co oznacz, ze w tym tygodniu mango kroluje w moim jadlospisie. Z nudow kombinuje co tu upichcic i chyba bede piekla drozdzowki z makiem. To beda piersze drozdzowki w mym zyciorysie wiec moze byc interesujaco ;) Masy makowej tez nigdy nie robilam wiec bedzie sie dzialo :D Jutro wstawie foto mego dziela ;)

Dzisiejsze menu:

Sniadanie: owsianka z gruszka, slonecznikiem i otrebami.

Lunch: golabek z ketchupem :D

Przekaska.....300g mango :)

Obiad: 100g ziemniakow, salatka z pomidorow i stek z tunczyka.

Kolacja: twarog z jogurtem naturalnym, rzodkiewka, pomidorem i ogorkiem.


  • tuti83

    tuti83

    8 czerwca 2013, 21:15

    Łooo matko ale Cię dopadło. A co Cię z tymi drożdżówkami diabeł kusi... będą później leżeć i pachnieć i kusić :P

  • lola7777

    lola7777

    8 czerwca 2013, 14:57

    Jak po rynku polatalas to znaczy bedziesz zyc:) wstaw koniecznie zdjecia tych zakalcow,chetnie sie posmieje;).... Cos Ty zycze by wyszly:)))