Dzis raczej nie pocwicze bo wirusek nadal mnie gnebi. Mam nadzieje, ze to jego ostatnie podrygi. Jutro chce cwiczyc a z zapchanym nosem to srednia przyjemnosc ;(
Dzisiejsze menu:
Sniadanie: platki owsiane z slonecznikiem, mleko, banan.
Lunch: kanapka z briee + ogorki malosolne i salatka z cykorii.
Przekaska: jogurt naturalny z otrebami i gruszka.
Obiad: makaron razowy z sosem pomidorowym i kurczakiem+ salatka z cykorii.
Kolacja: salatka z tunczyka z ogorkiem malosolnym i pomidorem.
Plus bonus dla sadystycznych serc :D Moj kot wrocil caly okurzony wiec zafundowalam mu kapiel :D Najlepsze jest to, ze on jest juz przyzwyczajony i nawet nie ucieka. Patrzy na mnie wielkimi oczyskami...czasami sie zastanawiam czy za moimi plecami nie ukazuje sie jakis demon taki jest przerazony:D Wiem, wiem jestem sadystka: )
montignaczka
11 czerwca 2013, 09:01hahahhahaha jaki słodziak :D pięknie jesz :)
zoykaa
10 czerwca 2013, 21:31futrzak jak moja Pam w wannie:)zdrowia!dziekuje cmok:)
Laura56
10 czerwca 2013, 20:35jejjuuuu jaki słodziak !! uwielbiam koty ;p może Twój zakolegował by się z moją Kicią ;) dużo zdrówka :*
Taritt
10 czerwca 2013, 15:16O jaaa :D Dzięki Tobie i kotu mój dzień stał się lepszy :D
.Ewelina..
10 czerwca 2013, 15:01Zawsze byłam kociara ale teraz na widok Twojego mi się japa cieszy :D Jestem, żyję, jakoś się czymię.. postaram się poprawić i częściej wpadać ;)
lola7777
10 czerwca 2013, 13:17Moj wygladal identycznie,az sie dziwilam,ze taki chudy....bo perski byl to napuszony podwojnie:) uuupppaaa duuupaaa:)
tuti83
10 czerwca 2013, 13:15łoooooooo matko jaki cudnie żałosny :) ty niedobra! :)
Irminkaaa
10 czerwca 2013, 13:06bidulek, ale chyba tylko w wannie:)