Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
13-04-2015


Ah muszę się pochwalić małym sukcesem - choć dla wielu z Was to pewnie pikuś - dla mnie sukces. Wczoraj spędziłam 40 min na odkrytej siłowni intensywnie ćwicząć - dodam że nie ruszałam się wogóle od podstawówki:-) mam to szczęście że zalednie kilka kroków od domu mam śiłownie na powietrzu - dosłownie widzę ją z okna. Więć postanowiłam codziennie ok 40 min ćwiczyć tak:-) dziś ju mam jakieś 2 km w nogach ( pomimo deszczu) aha no i wczoraj oczywiście zero słodyczy. Jestem z siebie dumna. Kurcze najgorzej jest z obiadami. Chętnie przeszłabym na gotowabnie na parze albo w piekarniku ale niestety mój mąż kategorycznie odmówieł a przecieżnie będe dwóch obiadów gotować... pozostaje mi po prostu jeść mniej. Dziś do pracy kanapka z chleba żytniego pomarańczko i jogurt 0%. Miłego dnia dziewczyny.