Żyję, ale co to za życie... kac morderca mnie dopadł. Nie będę się rozpisywała na temat wczorajszego menu, bo prawie nic nie jadłam, za to wypiłam morze alkoholu i tańczyłam do 4 nad ranem. Zlot jeepów po prostu rewelacja. Super tereny, super towarzystwo. Dawno się tak nie zresetowałam na wadze dziś 63,3... i znów coraz bliżej celu... Mam nadzieję, że uda mi się schudnąć do 60 kg...
OnceAgain
27 sierpnia 2012, 12:56Ważne że imprezka się udała. Kac minie a wspomnienia zostaną :)
nora21
26 sierpnia 2012, 17:01na pewno się uda :)
Jomena
26 sierpnia 2012, 15:57do 4 rano !!! Zazdroszczę :))
Paulina.M28
26 sierpnia 2012, 14:00heheh imprezka udana...:) fajnie..:)