Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
8/30, weekendowa relacja


Hej weekend minął w momencie... Wcale się nie wyspałam, jestem wykończona. Tak intensywnego weekendu nie miałam chyba od wakacji...

W sobotę rano sprzątanie, później pojechaliśmy na obiad... oni jedli 

 

natomiast ja

 

Możecie być ze mnie dumne, chociaż nie pwoiem gdzie mi  język uciekał... Żeby nie było trening zrobiłam z samego rana, żeby później nie czuć się źle...

Później była jeszcze bawialnia - Kuleczkowo, a następnie do domku i przygotowania na wieczór... A wieczorem % i kręgle, kurcze kciuk mi napuchł... im dłużej graliśmy tym bardziej mi nie wychodziło, najlepsza była 1 godzina... później szaleństwo na parkiecie ze 3 godziki... I do domku na krótki sen, bo rano... JEEPY!!!!

No i się zagrzebaliśmy w błocew lesie i musieli nas wyciągać, hehe jedyne błoto tak na kilka metrów i musieliśmy utknąć , cudnie było. Najpierw dwie godziny po lasach i polach, później ognisko i powrót do domu.

A od dziś grzecznie wracam do postanowień. Koniec szaleństw

  • OnceAgain

    OnceAgain

    4 lutego 2014, 12:52

    Super weekend ;) a ta pizza boże strasznie kusi więc gratuluję siły woli ;)

  • fijka89

    fijka89

    3 lutego 2014, 15:16

    No tak masz pełną racje. ;)

  • Obserka

    Obserka

    3 lutego 2014, 08:52

    taki weekend jest wart grzechu :)

  • natalie.ewelina

    natalie.ewelina

    3 lutego 2014, 08:47

    tylko pozazdroscic....ale taki weekend ma tez plusy jestes wiecznie w ruchu i pelna energiiii...milego dnia

  • mirjam

    mirjam

    3 lutego 2014, 08:43

    Szaleństwa po lesie,adrenalina....wow,....ognisko. Świetna musiała być ta zabawa;)