Wczorajszy wieczorny trening dał mi takiego powera, że dzisiaj rano mimo wolnego dnia i wczesnej pory wzięłam pieska na dłuuugi spacer:
Po powrocie do domu, odprawiłam mojego Kochanego do pracy- zjadałam śniadanie, wstawiłam pranie i poszłam do łóżka. Nie mogłam zasnąć, tłukłam się więc włączyłam tv i trafiłam na program Kasi Bosackiej o odchudzaniu- akurat fajny temat bo o kryzysie podczas diety a kolejny po nim czy dieta musi być droga:) obejrzałam,ale już w trakcie zaczęły mi się oczy schodzić więc stwierdziłam że tylko powieszę pranie i mogę iść spać. Tak mi było wygodnie samej na łóżku, że pół dnia przespałam. Wstałam o 15:30, pokrzątałam się po domu i wzięłam pupila na popołudniowy spacer, ale już taki krótszy (po naszej ulicy). Kiedy przyszliśmy mieszkania, ogarnęłam szybko mieszkanie i czekałam już na Lubego, bo o 17 kończył pracę. Późne popołudnie z Nim było dalej leniwe jak cała niedziela... Wieczorem po zakupach baaardzo zgrzeszyłam- zjadłam loda w czekoladowej polewie, sporo orzeszków w chrupkiej skorupce i na koniec małe piwo (330 ml) typu radler:( Oczywiście otrzeźwiałam dopiero jak się nażarłam więc odsunęłam miskę z orzeszkami od siebie i odniosłam drugą puszkę piwka do lodówki... Przemyślałam to co zrobiłam, zajrzałam do waszych pamiętników i spięłam poślady. Najpierw z piłką poćwiczyłam a potem wrzuciłam na kompie trening: Primavera- 20 minutowy trening całego ciała- ojj dało popalić, płakać się chciało ale wytrwałam do końca- cała mokra- ale więcej uśmiechu na twarzy- kolejna cegiełka do lepszej siebie:)
Aska75
29 sierpnia 2016, 22:12o kochana jak przy ćwiczeniach płaczesz to znaczy że dałaś z siebie wszystko bravo ^^ oby więcej takich łez ;)
Marta.marta.marta
30 sierpnia 2016, 08:54Heh, ja nie mam jeszcze kondycji i możesz sobie wyobrazić jakim wyzwaniem są takie treningi:) no płakać się chce:)
NoWorries
29 sierpnia 2016, 20:43Kochana...ja grzesze i grzesze :( musze sie poprawic.... bo na wadze codziennie wiecej :( ale dumna jestem, ze cwiczysz !!!
Marta.marta.marta
29 sierpnia 2016, 21:24U mnie dzisiaj trochę lepiej niż wczoraj (z pokus zjadłam tylko loda) ale chęci nadal brak:(
MielClaudia
29 sierpnia 2016, 10:39Nie ma co się przejmować, zgrzeszyć czasem można ( tylko oby nie za często) -po takim grzeszku pukpa w górę i interwały 20 min .. i satysfakcja jest :D
Marta.marta.marta
29 sierpnia 2016, 10:54Oj jest i to bardzo:)
el_kropka
28 sierpnia 2016, 22:18Jeśli Cię to pocieszy, to nie tylko Ty miałaś taką "pyszną" niedzielę. Ale przecież spalimy te zbędne kilokalorie prędzej czy później, no nie? W zasadzie - mam nadzieję - już to zrobiłyśmy, zresztą w podobny sposób (ja akurat machnęłam przed obiadem Ekstra Figurę i pośladki MelB, a pod wieczór wyszłam na rower na prawie godzinkę). Solidnie zmęczona idę spać, a o konsekwencjach moich czynów pomyślę jutro :) Dobrej nocy i udanego tygodnia ^^
Marta.marta.marta
28 sierpnia 2016, 22:44W moim przypadku obawiam się że nie spaliłam wszystkiego (za dużo tego było). Pojadłam- trudno- nie można się rozczulać- trzeba walczyć dalej. Teraz też odpoczywam, może kutrzejszy dzień będzie bliższy idealnemu:) buziaki:*