Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3367
Komentarzy: 46
Założony: 4 sierpnia 2016
Ostatni wpis: 1 września 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MielClaudia

kobieta, 34 lat, Dublin

150 cm, 104.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 września 2016 , Komentarze (6)

Wreszcie! 

Po ciężkich trudach i łzach i stresu!Udało mi się zdać egzamin na prawo jazdy! Za drugim razem.

Nie żeby to był jakiś wyczyn .. bo tutaj w Irlandii to raczej egzaminem nazwać nie można .. ale jednak satysfakcja jest :D

Egzamin w Irlandii? Całość trwa ok. 25 min 

- Wchodzi się do biura kilka pytań o bezpieczeństwo na drodze i kilka znaków drogowych. Następnie na parking ( dodam,że tutaj zdaje się egzamin w swoim aucie) do auta, podnosimy klapę :) i pokazujemy co jest pod maską:)kilka pytań o światła , wycieraczki i takie pierdoły i jedziemy :D

oceniane są : skręt w prawo( bo u nas jeździ się po tej drugiej stronie ), skręt w lewo, ronda ( bo tego w Irlandii nie brakuje) zawracanie, cofanie do zakrętu, obserwacja i ogólne panowanie nad autem.

I juź cała filizofia - w Polsce bym nie zdała nie ma mowy.

A teraz tylko czekam na mój piękny błyszczący plastikowy dokumencik i mogę śmigać moim smerfem:D

Czekałam na to ponad 1,5 roku - ostra nauka, wyżeczenia żeby uzbierać na auto, na lekcje na egzamin.. ehh.. no ale już za  mną.


A waga ?(szloch) Dalej stoi skacze +1, -1, centymetry ubywają, ubrania zaczynają wisieć a waga stoi... moj mały mózg tego nie pojmuje ale przestałam się przejmować będzie co będzie...

Ćwiczę 4-5 razy w tygodniu trzymam się diety.. wkońcu zacznie mi tych kg ubywać.


Nie tracę nadzieji!

26 sierpnia 2016 , Komentarze (5)

Albo ze mną jest coś nie tak, albo wagę ( kolejną) mam do kitu, albo ja już nie wiem.

Ostatnie ważenie 94.7 w sobotę. 

Treningi miałam ostre bo codziennie po 1,5h ( z trenerem Vitalii plus KFO), do tego  max 1300 kalorii dziennie -żadnego oszukiwania. 

Dzisiaj wchodzę na wagę 96 :/ .. Noszz kuffa! Jak to? Dlaczego? Kiedy ? 

Miałam na początku problemy z toaletą .. a raczej brak wizyty w niej przez jakieś 2 dni. Ale od 2 dni jest ok... 

Przyznam,że takie wyniki wcale mnie nie motywują .. wręcz przeciwnie. 

Zobaczymy ja będzie jutro.. w końcu jutro dzień ważenia.

25 sierpnia 2016 , Komentarze (6)

Chyba pokochałam to zmęczenie :D 

17 sierpnia 2016 , Komentarze (8)

-2kg ;) Oh jak to motywuje :) Spersonalizowane treningi + KFO 4 razy w tygodniu i proszę, od  razu po tygodniu marsz do autobusu o 6.30 jest jakiś taki sprawniejszy :D

Dziś po raz kolejny uświadomiłam sobie i innym,że to,że się słodko czasem uśmiecham i czasem bywam miła aż do porzygu wcale nie oznacza,że można mną pomiatać i zawijać wokoł palca. 

Kolejny raz dodałam szczebel w swojej silnej psychice .. nie dałam się, poazałam kamienną postawe i Poker Face.

Niestety w każdej pracy znajdzie się 'ta'' jednam która patrzy za plecami i dobrze trzyma z szefem delikatnie określając '' szefowski lizodup''. 

Zakaz używania social media w pracy? Wiem, podpisywałam umowę.. no ale zdażyło się, chwila nudy i Facebook się otworzył .. tylko jedna niewinna wiadomość do mojego lubego ( bo telefon musi byc wylaczony) i co? .. 5 minut później wezwanie na dywanik .. i weź się tlumacz człowieku,że to tylko na chwilę,że to ważne itd. Oczywiście postawa szefowskiego lizodupa poniżej krytyki .. a bo to nie pierwszy raz, bo skoro nie ma co robić to trzeba jej dać więcej pracy .. a może powinna robić pół etatu.. i tak ciągnie .. moja reakcja ? Zewnętrzny poker face ale w środku lawa.. wulkaniczna lawa ... i tylko myśl '' Kla  trzymaj się nie daj się .. tylko jej nie jebnij bo będzie gorzej''

Po kilku minutach monologu i zasapania się wreszczie miałam prawo głosu .. 

Więc delikatnie i z pełną powagą rzekłam '' Łatwo jest wytykać komuś błędy jeśli nie jest się idealnym,bo telefonu przy biurku rozumiem,że używasz jako lusterka ?''( dodam,że telefon u nas w biurze musi być wyłączony a szef jest na to uczulony'' 

Nadal trzymając swoją kamienną twarz czekałam na reakcje szefa ..l wiedziałam,że niczego na ten moment nie osiągnę ale ... po 2h po spotkaniu .. Pani '' lizodup'' wylądowała na dywaniku za używanie telefonu ( dodam,że pracuję w dziale finansowym gdzie dane klientów są wszędzie ..i bardzo łatwo  jest to wykraść dlatego przy podpisywaniu umowy godzimy się na wyłączanie telefonu aby żadne dane nie wyciekły)

Pani '' lizodup'' została ukarana 4 dniami bezpłatnego urlopu a decyzja o jej powrocie zostanie podjęta jutro.

No cóż... karma to wredna suka, ale mam szczęście się z nią przyjaźnić .. pasujemy do siebie :D ..

Miłego wieczoru! 

13 sierpnia 2016 , Komentarze (11)

Pierwszy tydzień już za mną! Przetrwałam! Wyniki ? 0.9 kg zgubione ( mimo,iż pasek pokazuje coś innego.. gdybym nie namieszała na począku z wagą  było by '' up to date '') 

Nie było grzeszków! Przysięgam !

Jak moje wrażenie po ''Smacznie Dopasowanej'' ? Jest dobra, chociaż chyba trochę za dużo 1700 kcal to chyba odrobinę za dużo. Ciężko mi było dopasować ją do mojej codziennej rutyny. 

Niestety mój żołądek raczej nie przyzwyczai się do śniadań :( Kiedy tylko zjem coś wcześiej niż przed 11.00 mam młości i  źle się czuję przez cały dzień więc śniadania ze SD idą do kosza.

Ale zaczynając od początku:

Wstaję o 5.40 więc szybko się ogarniam i o 6.30 biegnę na autobus( grrrr... jak tylko słyszę słowo '' autobus'' robi mi się słabo.. jeszcze tylko 2 tyg i kolejne drugie podejście do egzaminu na prawo jazdy ) w pracy jestem 7.50 i zaczynam dzień od mojej kochanej '' małej czarnej'' ( czarna kawa bez cukru ) bez niej nie bylabym wstanie pracować piję dwa kubki tej magicznej mikstury żeby nie zasnąć pry biurku :D

o 12.30 jest swój pierwszy posiłek '' Lunchbox''  i wracam do pracy. Cały czas na biurku mam wafle orkiszowe- jednak jededn dziennie to jest max.. nie mam czasu na więcej.

Pracę kończę o 16 a przed 18 jestem w domu i więc kolację/ obiad jem o 18.30 - czasem później bo mój luby, moje leniwe angielskie szczęście zapomniało,że to już czas wracać domu :PP Po obiedzie oczywiście ćwiczenia ( 4 razy w tyg.) 

Kolacji nie jem , bo zwyczajnie nie mam czasu albo mi się nie chce:) 

I tak z mojej 4 posiłkowej Smacznie Dopasowanej zjadam tylko 2 posiłki.W sumie raczej nie zjadłabym 4 posiłków to dla mnie za dużo.

Już nie mogę się doczekać kolejnego jadłospisu i treningów.

Pierwszy raz w życiu mogę powiedzieć,że podjarałam się tą dietą i całym procesem, wreszcie mi odpowiada, wreszcie mogę sobie powiedzieć,że się nie poddam,że utrę nosa tym co we mnie nie wierzyli ! 

Mój luby też bierze udział w moim/naszym odchudzaniu - chociaż w pracy je co chce to w domu zjada to samo co ja- koniec z '' Irish breakfast'' kielbaskami, bekonikiem i innymi irlandzko/angielskimi bombami kalorycznymi .. ja się nie dziwię,że tutaj ludzie cierpią na otyłość... no ale.. co kraj to obyczaj :D

I tak kocham Irlandię! 

Za ludzi, za piękne widoki,za wieczną zieleń, za ten luz którego nam polakom brakuje, za tą świeżość życia, ciągły '' no stress'' i ''chill'',za ich wesołość! W tym kraju ożyłam! chociaż pogoda nie jest idealna - można się do niej przyzwyczaić


Na koniec wstawię kilka fotek z moich wakacji w Co.Kerry ( Irlandia oczywiście)

8 sierpnia 2016 , Komentarze (6)

Niestety po założeniu konta,całej mobilizacji, mierzeniu, ważeniu ... 

Wczoraj okazało się,że moja waga była zepsuta :( cały czas pokazywało 95kg ..

Pobiegłam do sklepu, kupiłam nową .. sprawdziłam .. i co ? 97,1kg ..

Nie poddaje się .. nie na samym początku .. tak było zawsze .. coś mnie zdemotywowało i przestawałam!

Ale nie tym razem ! 

5 sierpnia 2016 , Komentarze (4)

Zaczynamy od jutra !