Taki piękny wpis przedtem zrobiłam i niestety mi wcięło.Wiem, że dawno nie pisałam ale niestety po urlopie praca mnie wciągnęła totalnie, tyle zaległości, że tragedia. Na szczęście w tym tygodniu się już trochę odkopałam ale przygotowania do świat same wiecie jak to jest:)
Musze się przyznać, ze jak przyjechałam z urlopu unikałam wagi jak ognia, no ale musiałam się zważyć po przyjeździe ważyłam 73,6 kg(wiem trochę). No ale czego głupia się spodziewałam jak obżerałam się jak ostatnia świnka:P. Na szczęście dzisiaj weszłam na wagę nie jest już tak źle mam 71,3 kg. osiągnęłam to bez diety wróciłam tylko do moich nawyków żywieniowych z przed wyjazdu czyli 5 posiłków w miarę dietetyczne jedzenie. Mężowi na gwiazdkę wykupiłam naukę pływania. w tym roku ja kupuje prezent rodzicom i tez wykupiłam im naukę pływanie (ostatnio chodzili dosyć często na basen, a tata mówił, że podziwia te osoby które tak pływają, a on tylko jacuzzi).
Jutro już nie dam rady zaglądnąć więc już teraz składam wam życzenia:
Zdrowych, pogodnych pełnych miłości Świąt Bożego Narodzenia.