Wczorajszy dzień był bardzo intensywny pod względem pracy zawodowej, i to jest najlepsze dla mojej diety. Nie ma czasu na podjadanie, ani na myślenie o jedzeniu. Jem to co zabrałam ze sobą, i tyle. Dzień udany. Tak tylko sobie myślę, czy to już do końca życia musi tak wyglądać u grubasa? Że dni dzielą się na udane dietowo i nieudane?...
Udanego więc dnia dla wszystkich a ja idę znów ratować świat 😀
Ps. Nabijamy kroki!
ewelka2013
3 lutego 2022, 09:37są osoby, które wcinają i są szczupłe, a są osoby które muszą całe życie się pilnować... ja też należe do tych drugich........
MartiOlcza
3 lutego 2022, 11:44Ja właśnie nie wierzyłam że mogą być takie różnice, bo nie chciałam sama siebie tłumaczyć że nie jestem winna swej otyłości. ale mieszkałam przez rok ze szczupłą koleżanką która jadła codziennie białą czekolade i nutelle łyżką i nie tyła jakoś specjalnie. Ja bym się w drzwi nie zmieściła po czymś takim!