Troche mnie tu nie było. W międzyczasie wróciłam niestety do punktu wyjscia.:( Nie mogła juz na siebie patrzec więc postanowiłam cos zmienic. Wykupilam diete Smacznie dopasowana, do tego dostalam plan cwiczen. Jedzenia jest sporo, poki co nie czuje sie glodna tyle ze...znow mi zimno. Zapomnialam juz jak jest zimno na redukcji.;) Siedze teraz pod kocem z termoforem na kolanach.:) Diete zaczelam od poniedzialku, od niedzieli ćwiczę, ale nie korzystam z planu. W niedziele byl to orbitrek 45 minut, w poniedzialek cztery pięciominutowki i dwie czesci Rewolucji Chodakowskiej, dziś godzinka na siłwni. Coś drgneło, spadł kilogram w ciągu tych kilku dni, ale podejrzewam, że to woda - zaczynałam tuż przed okresem. W sobote mierzenie więc sprawdzę czy coś drgnęło w obwodach.
Martri0szkaStr
28 listopada 2018, 10:14dziękuję dzewczyny. :)
karolina1431
28 listopada 2018, 06:58Tak sobie myślę, że na dietę nigdy nie jest dobry moment... Latem bo urlopy, lody, grille, zima, bo święta, bo zimno. I tak nam wychodzi, że co się uda zrzucić to wraca. Niesprawiedliwe to jest strasznie. Trzymam kciuki, żeby wraz ze spadkiem wagi wracało też dobre samopoczucie! :)
Fit&Chic
27 listopada 2018, 21:18Powodzenia i cierpliwości