Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ranek poniedziałkowy...


brr jak ja nie lubie poniedziałków i jeszcze takich zimnych...Zrywa sie człowiek w łozka  zerka na termometr i juz odechciewa wychodzic sie z domu...tym bardziej ze w domu zostaje polamany przez lumbago mąż..a wiadomo chłop chory..to.. Dietkowo daje radę na wagę wejde dopiero w piątek.. zobaczymy ile to przez dwa tygodnie spadło i czy wogóle co sie ruszylo..

Pozdrawiam cieplutko kolezanki walczące...