Panienki,
jak dzień? Poćwiczone? Nie? To wyłączamy monitory i idziemy ruszyć cztery litery
U mnie dzień jak co dzień, rano praca, później na chwilę dom by zjeść obiad. Na 18 byłam w kościele, w drodze powrotnej zaszłam do moich osiedlowych Delikatesów czyt. Biedronki i zrobiłam małe zakupy: mrożona brukselka, kilka serków wiejskich i jogurtów, woda (ja piję lekko gazowaną bo taką po prostu lubię), rzodkiewki, wafle ryżowe i banany. Generalnie mniam mniam
Po powrocie zjadłam kolację, a później oczywiście zrobiłam trening. No właśnie, co ja ćwiczę. Otóż moje Drogie, mój workout składa się właściwie z czterech części:
- 10 minut skakanka na trampolince
- 15 minut ćwiczeń siłowych, szybkich i wykonywanych w seriach
- 15 minut skakanka (500 powtórzeń)
- 15 minut rower stacjonarny (śr. prędkość 20-21 km/h, przejeżdżam w tym czasie nieco ponad 5km, obciążenie poziom 10/maks.)
Finito.
Dziś bez motywacji, ale humorystycznie.... Mimo wszystko..
Dobrej nocy!!
bialapapryka
30 stycznia 2017, 19:08Moja Droga na jakiej trampolince skaczesz?
maryskaolszanska
30 stycznia 2017, 19:43Olimpic sports, czy coś takiego :) Wrzucę kiedyś zdjęcie moich wszystkich treningowych gadżetów :)
bialapapryka
30 stycznia 2017, 23:15Super, czekam w takim razie :)
angelisia69
30 stycznia 2017, 13:32ja sobie nie wyobrazam w poludnie cwiczyc a co dopiero pod wieczor :P jestem ranny ptaszek i gdz.5-6 sa dla mnie najlepsze ;-) pozniej musze sie wyciszac
maryskaolszanska
30 stycznia 2017, 13:46ja lubię ćwiczyć albo rano albo wieczorem. Południe to dla mnie czas kiedy jestem w pracy i muszę być produktywna umysłowo, zresztą wtedy nie mam możliwości by ćwiczyć. Kiedy poćwiczę wieczorem, później szybko zasypiam i naprawdę dobrze śpię ;)
roogirl
29 stycznia 2017, 23:43Poćwiczone? Nie? To wyłączamy monitory i idziemy ruszyć cztery litery - nie dzięki, posiedzę sobie :)