Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powracająca kawa


data dystans km czas spalone kalorie  spalony tłuszcz ćw dywanowe dieta ckal waga kg
17.01.2011 4 30 min 383 1,8 g zaliczone 1800 75
18.01.2011 7 57 min 681 6,9 g zaliczone 1500 75
19.01.2011 0 0 0 0 zaliczone 1700 75
20.01.2011 4 33 min 418 3,5 g nie  1500 74
21.01.2011 0 0 0 0 nie  2000 74
22.01.2011 7 55 min 670 5,1 g nie  1800 74
23.01.2011 0 0 0 0 nie  2200 75

 

Temat kawy wraca jak bymerang. I jest z nią tak jak robię sobie test na Vitalii to piszą mi, że za dużo piję kawy bo pijam 2 kubki dziennie  do tego jest to kawa z mlekiem i leciutko posłodzona a to całe 50 kcal a po drugie zaczęłam ją traktować jak śniadanie bo bardzo dobrze zagłusza poranny głód. Dzisiaj znowu nie zjadłam śniadania (to też wytyka mi Vitalia) a co za tym idzie siekłam poranną kawę. Tak myślałam, że jakbym chociaż wyeliminowała tą jedną kawkę i zamiast tego jadła śniadania to lepiej mi pójdzie to odchudzanie. Niestety pozostają jeszcze ciężkie weekendy,  po których w poniedziałek stając na wadze można się załamać. ale wróciłam do biegania mimo kataru który nie chce  sobie pójść ale wcale się dziadem nie przejmuje.

Posiadanie koszuli oddychającej która trzyma wilgo zdala od ciała to super sprawa. Przy nawet silnym wietrze nie przewiewa mnie zimno podczas biegu a wczesniej to był mój największy problem bo jak się człoweik mocno spoci a potem na górce wpadnie w niego taki wiatr to przeziębienie murowane A jak się okazało to nie taki duży wydatek tylko 30 zł w Dekatlonie). Dzieki pulsometrowi można kontrolować spalanie tłuszczu ale powiem, że to nie jest taka prosta sprawa biegać z pulsem poniżej 150 tym bardziej, że mam tendencję do szybkiego biegania a tu trzeba wolniej i dłużej już nawet myślałam, że wybiorę się jednak na kijki ale przestały do mnie przemawiać od kiedy przebiegam dystans 7 km bez przeplatania marszem.

Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają i przepraszam, że ja czasem się nie odzywam, ale bywam  często w podły nastroju a wtedy nie mam pomysłu na sensowne komentarze,

  • zaneta3034

    zaneta3034

    27 stycznia 2011, 10:17

    No kochana widze że coraz to lepiej Ci idzie ta walka z sadełkiem-skoro ta kawusia jest dla ciebie taka ważna to może z niej nie rezygnuj tylko zrób sobie połowe kubka i rano koniecznie zjedz śniadanko-to może być np kanapka z jajkiem(ugotownym wieczorem dnia poprzedniego) z sola i pieprzem mniam:-)

  • Agapaa

    Agapaa

    26 stycznia 2011, 17:54

    Uwielbiam kawę. Nie radzę sobie z jej porzuceniem, dlatego podziwiam i trzymam kciuki!

  • Agapaa

    Agapaa

    26 stycznia 2011, 17:54

    Uwielbiam kawę. Nie radzę sobie z jej porzuceniem, dlatego podziwiam i trzymam kciuki!

  • joannnnna

    joannnnna

    24 stycznia 2011, 21:53

    Bebeluszek madrze mowi - sprobuj przyjmowac sniadania w plynie :) ja jakis czas temu tez mialam problem ze sniadaniami ale to glownie dlatego ze moje zycie toczylo sie nocami od poniedzialku do soboty i kompletnie bylam rozregulowana zyciowo i wogole... dzis bez sniadania z domu sie nie rusze - glodna jestem trzy sekundy po obudzeniu i po prostu musze cos zjesc i juz! :) A co do orbitrekowania - staram sie, mocno sie staram... z moja waga tradycyjne bieganie raczej nierozsadne byloby ze wzgledu na stawy i trzesienie ziemi ktore moglabym wywolac :) crosstrainer zdecydowanie bezpieczniejszy, a dodatkowa zaleta jest to ze stoi w przedpokoju i jest pod reka... zalozenie bylo 10km dziennie, ale jakos ostatnio doskwiera mi deficyt czasowy... niemniej staram sie... mocno... i pomalu widac efekty :) Buziaki imienniczko!!! :)

  • Nussi

    Nussi

    24 stycznia 2011, 21:16

    świetna sprawa tylko szkoda, że zima znów wróciła :( i ja mam jeszcze sesje ;( ale damy radę !!!!! :)

  • bebeluszek

    bebeluszek

    24 stycznia 2011, 11:16

    a moze bys pila te swoje sniadanie? np. szklanke maslanki, kefiru, maslanki lub jogurtu do picia? co ty na to? pewnie splynie rownie szybko co kawa. a kawa......ja bym sie nie przejmowala za duzo. zrezygnuj moze najpierw z jednej, np. tej porannej, albo zastap ja kawa inka.....a potem bedziesz dalej zmniejszac dawki...np. mniejszy kubek......nie daj sie zwariowac, wszystko w malych ilosciach jest ok. wiec jak lubisz kawe to nie musisz z niej calkowicie rezygnowac :) cmoki sle!

  • Dotka1991.grudziadz

    Dotka1991.grudziadz

    24 stycznia 2011, 11:00

    nie dałabym rady biegać ;/ a kawa- no coż, każdy ma jakieś widzi mi się ;d

  • kosia88

    kosia88

    24 stycznia 2011, 08:55

    Mate jesteś wielka!!!!! Gratuluję konsekwencji w bieganiu Będzie dobrze i głowa do góry Buziam