Jestem...
Nawet nie wiem, co mam napisać. Wizyty u psychologa mam parę razy w tygodniu. Robię to tylko ze względu na jedną osobę w rodzinie, której ostatnio zapewniłam wiele 'wrażeń'. Nie widzę celu w swoim istnieniu. Robię to na siłę, by nie sprawić bólu tej osobie. Porzuciłam odchudzanie, porzuciłam całą siebie. Znów żyję w czterech ścianach. Wzięłam dziekankę na uczelni. I trwam. Nie wiem po co... Nie ma już na świecie mojej osoby, nie potrafię się z tym pogodzić. Minęło półtorej roku, a ze mną coraz gorzej. Nienawidzę samej siebie. Nienawidzę swojego życia. Nawet nie wiem po cholerę to piszę na tym portalu. Nikogo to tak naprawdę nie obchodzi. Chyba mam potrzebę wypisania się.
everybodylies
23 kwietnia 2015, 08:41Walcz
salispektra
24 marca 2015, 16:07znam ten ból...
ellysa
24 marca 2015, 14:53Ty masz 20 lat,ja 42 i uwierz mi,ze wiem o czym piszesz.....ale chyba obie zla droge wybralysmy....nie warto miec takich mysli....pozdrawiam cieplo:)
Mausu
24 marca 2015, 18:26Teraz wiem, że to nie było dobre wyjście. Pozdrawiam
spelnicmarzenie
24 marca 2015, 14:42Nie zdajesz sobie sprawy ile osób sie martwi o Ciebie. Może nie mówia nie okazują tego, ale w ich głowach siedziesz na pewno. Może znajdź jakieś zajęcie pośród zwierząt - zaczniesz wychodzić i będziesz miec cel wżyciu. Schroniska itp potrzebuja wolontariuszy, a zwierzęta miłości.
Mausu
24 marca 2015, 18:25Mogę policzyć te osoby na palcach jednej ręki. Moje życie jest delikatnie mówiąc 'popierdzielone'. Z pewnych powodów wyrzekłam się całej rodziny i tylko z jedną osobą utrzymuję ciepłe kontakty. Powtarzam sobie, że zajmę się czymś, aby się nie pogrążać w depresyjnych myślach. Bywa z tym różnie - nie potrafię w czymś wytrwać. Kiedy wyszłam ze szpitala zdałam sobie sprawę, że paru osobom narobiłam niezłego stresu. Wyszło bardzo egoistycznie. Teraz żyję chociażby dlatego, by im nie pękło serce. Dziękuję za odpowiedź
spelnicmarzenie
24 marca 2015, 18:57To są osoby o których ty wiesz, ale np mi równiez zależy na tym żebys zyła. Nie każdy ma kolorowe życie tak już jest. Musisz jednak się zebrac i stanąc na nogi, myślę że zwierzęta ci w tym pomogą, zawsze możesz z nimi pogadać i sie wypłakać a one i tak bedą cie kochac za to że poprostu jestes!!!