Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Workin' hard.


Cześć Piękne!

Od dawna nic nie pisałam co nie znaczy że mnie nie było bo bywałam niemal codziennie;) Po moim jakże krótkim epizodzie na Vitalii postanowiłam wrócić i wziąć się mocno w garść. W końcu od zawsze wiadomo że w kupie raźniej;) Zjawiam się bowiem z dietą mam ogromny problem. Wiadomo, kompulsy.  Dlatego postanowiłam codziennie tu pisać (prócz dnia dzisiejszego- kompuls juz był, nie warto tego roztrząsać) co zjadłam ile i dlaczego;)
Jeśli chodzi o sport ma się on bardzo dobrze, trzęsę dupką kiedy tylko się da;) Niemal codziennie przejeżdżam 20 km z groszem na rowerze, 2 km joggingu i a6w (dziś 35 dzionek;]). Tylko ta dieta.. Mam nadzieję że będę miała w Was dziewczyny wsparcie i raz na zawsze pożegnam się z nadmiarem ciała które szczerze znienawidziłam. Tak więc liczę na Was!

Ściskam, Mazien :)
  • dissonance

    dissonance

    14 sierpnia 2011, 09:05

    rower i jogging - jestem pod wrazeniem! co to takiego a6w? (wybacz ignorancje ;) pozdrawiam!

  • AnnaAleksandra

    AnnaAleksandra

    12 sierpnia 2011, 22:32

    Jestem za ! Daj mi ! ;P A Ciebie mogę pocieszyć, ze to przyzwyczajenie się do jedzenia zdrowego przychodzi z czasem :P I naprawdę da się w tym wytrwać :P Tylko co mi z tego jak mi się tyłka ruszyć nie chce :P Więc jesteś na lepszej pozycji niż ja :P

  • malaamysz

    malaamysz

    12 sierpnia 2011, 22:00

    Życzę powodzenia i wytrwałości w pokonywaniu kompulsów ;) Wiem jakie to cieżkie po sobie ale mam nadzieje że damy rade ;)

  • AnnaAleksandra

    AnnaAleksandra

    12 sierpnia 2011, 21:27

    A ja znowu mam całkiem odwrotny problem. Dieta jest ale kompletnie nie mogę się zmotywować do ćwiczeń :P Kompletna klapa z tej strony :P