Lekcja 14 -ta , czyli 7 godzin nauki za mną niby niewele , ale wiele za mną!!! Dziś początek , to 2 długości basenu żabą , a potem wystroiłam się w płetwy i próbowaliśmy ćwiczyć nogi do kraula. Szło dość dobrze, bo płetwy dają ogromne przyspieszenie i nie zdążyłam się zbytnio napić wody.
Kraul wydaje mi się stylem łatwiejszym od żabki, ale czas pokaże ile czasu mi to zajmie!!! Mam nadzieję, że 3-4 lekcje pozwolą mi "pływać" tym stylem, ale ze mnie optymistka !!!
W piątek mam już powiedziane, że ćwiczymy cały czas w płetwach . Najgorsze jest wejście do wody, bo po prostu muszę wskoczyć do basenu, bo zejść w tych"bucikach" po schodkach się nie da. Dziś już miałam próbę
z pozycji siedzącej na brzegu i NURA do basenu!!! Tak jak szybko się zsunęłam do basenu, tak i szybko się wynurzyłam na powierzchnię i nie było to takie straszne!!! Ale pierwszy raz człowiek jest nieświadomy i może tak wyszło, nie wiem jak to moje "wodowanie" wyjdzie w piątek!!! Myślę jednak ,że i ten wyczyn przeżyję
Po lekcji już sama działałam na "glębokim" i męczyłam tą żabę. Dziś udało mi się z trudnościami tzn. odpoczynkami przy murku , zaliczyć 16 długości basenu. Obserwując na zegarze czasy, mogę powiedzieć, że odliczając |"przystanaki" / głębokie wdechy -sapanie/ przepłynięcie 25 m zajmuje mi 2,5 minuty!!!!!!!!! MASAKRA , na żadną Paraolimpiadę z ty,m czasem się nie załapię. Muszę dalej pracować , by osiągać lepsze czasy, nie wiem ile mi to zajmie, ale będę dalej "trenować"
Obserowałam dziś pływających seniorów, to czasy mieli lepsze, ale każdy z nich pływał "swoim stylem" , którego ja nie potrafiłam rozpoznać...
Ręce były z żaby, a nogi np. z "pieska" . Pytam pana Pawła, czemu mnie uczy inaczej, to mi odpowiedział, że on mnie uczy pływać, a nie utrzymywać się na wodzie i masz tu babo placek!!!! Bez komentarza....
Wróciłam z basenu taka "naładowana" , że zjadłąm 2 chrupki z twarożkiem , przebrałam się "sportowo" i pomaszerowałam na kijki, to wychodzi mi znacznie lepiej . Jutro przerwa w treningu, będą kijki , a mąż wybiera sę z sąsiadem Czesiem na grzybki!!! Mam nadzieję, że coś przywiozą i będzie obiadokolacja ze świeżych grzybów, czyli dietka na bok To w tej chwili na tyle , o czym chciałam Wam powiedzieć. Liczę na to, że któraś z Was zacznie pływać " razem ze mną", czekam na takie wiadomości !!!!! Wszystkie Was serdecznie pozdrawiam i dziękuję za słowa otuchy i wsparcia, oraz komplementy na które nie zawsze zasługuję . Sciskam Was i serdecznie pozdrawiam Krystyna
grubiutka87
23 września 2013, 19:29Dzięki za miły komentarz pod moim wpisem ;) fajna babeczka z Ciebie Krysiu ;) pozdrawiam ciepło.
alam
19 września 2013, 17:07Zazdraszczam, bo czasu na pływanie nijak wykroić nie mogę :( Ale w październiku będzie obowiązkowo 2 razy w tygodniu. Buziaczki!!
jasia242
19 września 2013, 17:03Gratulacje ,jesteś wspaniała w twym pływaniu. Ja należę do ludzi co utrzymują się na wodzie -tak jak powiedział twój trener. Co do grzybków to dzisiaj przez pół godz. szukałam grzybków i ani jeden nie stał mi na drodze .Pozdrawiam
mania131949
19 września 2013, 07:12Cześć Motylko! Już mnie prześcignęłaś basenowo. Ja pływam z takimi osiągami jak Baja i takimi samymi stylami. Ale ja samouk jestem i już teraz nie chce mi się "poprawiać" stylu, bo daję radę tak jak jest! Niedługo i w długościach przepłyniętych mnie przegonisz. U nas teraz trwa konserwacja i basen nieczynny. Pozdrawiam!!! Miłego dnia!
mariolka1960
19 września 2013, 05:59Swietnie Tobie idzie,milego dnia
marii1955
18 września 2013, 22:37Pięknie i dowcipnie wszystko opisujesz , aż uśmiechałam się "pod nosem" :) Na komplementy zasługujesz - jesteś naszą faworytką ... I dzisiaj znowu coś nowego na basenie - płetwy . Przyznam , że w nich jeszcze nie pływałam . Popatrz już w tej chwili zauważasz jak INNI pływają "swoim stylem" - już jesteś znawczynią tego tematu . Podziwiam i cmokam :) Pozdrawiam :)))
moderno
18 września 2013, 22:16Krysiu trening czyni mistrzem . Nadejdzie jeszcze taki dzień że na torze prześcigniesz wszystkich. Dobranoc
baja1953
18 września 2013, 22:07cześć...ja przepływam dlugośc basenu w 1 minute, ale to też jest wolno, poza tym kompletnie bezstylowo...O ile zaba ma jeszcze żabie rece i nogi( ale łeb wystaje!!), to kraul mi nie wychodzi, ręce niby płyna kraulem, cialo sie obraca wzdłuż osi pionowej, a nogi mam zabie...jakoś tak...:)) Pozdrawiam, podziwiam, cmok:))
wiosna1956
18 września 2013, 22:04z myszkami , jak to mój mąż na nie mówi jest problem , bo siostra ma dwa duże psy i moje praorka iwdopodobnie by były zjedzone przez Leona OGROMNEGO BOKSERA zresztą bardzo sympatycznego , znalazłam kolegę mojego syna co ma suczkę yorka i on sięnimi zajmuje ale w tym roku kupił szczeniaka psa i troszkę się boję że jak nie daj Boże ktoraś z moich bedzie miała cieczkę i kłopot gotowy zresztątak się już stało duża psinka czyli Fotka była u syna a on ma yorkai dlatego ta mała teraz jest !!!!! gratuluję postępow w pływaniu!!!
sardynka50
18 września 2013, 21:56Krysiu, ciągle mnie zadziwiasz...Bardzo lubię czytać Twoje wpisy...Tryskasz energią...mocą i tego Ci zazdroszczę ( ale tylko troszeczkę ;-)) Tak trzymaj...Buziaczki...
Arnodike
18 września 2013, 21:49Krysiu świetnie Ci idzie na pływalni. Jesteś żywym przykładem, że nigdy nie należy mówić nigdy ;-)!!!! Pozdrawiam serdecznie!