oczywiscie uspila sie moja czujnosc i porcje znow sie powiekszyly.Na dodatek u mnie tydzien przedokresowy wiec waga robi co chce.Musze sie znow zdyscyplinowac bo bede sie cofac a tego nie potrzebuje!!!!.Najwieksza zmora dla mnie to weekendy....zawsze skusze sie na ciasto lub drinka i z tym musze teraz walczyc.Poza tym meczy mnie chroniczny brak czasu,bo przez to stracilam systematycznosc w sporcie no i z tym jedzeniem tez nie zawsze jest zdrowo,bo nie chce mi sie gotowac.Musze sie lepiej zorganizowac....pozdrawiam goraco!!!!
anettaffm
15 maja 2010, 21:15co nic nie piszesz!?tu spowiadaj sie co zjadlas!widze ze sumiennie pasek poprawilas,ja tam poczekam,bo jakos moja swiadomosc nie dopuszcza ze waze ponad 100.jutro jak zajrze to chce poczytac obszerny wpis o tym jak bylas grzeczna dietetycznie i sportowo!pa
anettaffm
13 maja 2010, 20:00tak myslalam,ze jak nie piszesz to grzeszysz!ale madzia trzeba schudnac,nie ma rady...wiec umawiamy sie na powtorke z przed 3 lat.tylko,ze z tym sportem to jakos nie moge zaczac.mysle sobie,ze jak pierwsze pare kg schudne to bede miec wiecej power.trzymaj sie i pisz co jesz,moze cos odpapuguje :)
delicja78
13 maja 2010, 19:48brak czasu jest najgorszy...pochłania się co wpadnie w ręce ,ech ...życzę ,żeby udało Ci się zorganizować:)
cancri
13 maja 2010, 19:23uuu skąd ja to znam ;D w zeszłym tygodniu spadły mi 3 kg po czym pomyślałam ahhh ale fajnie no to mogę sobie pozwolić...i tak już cały tydzień. jutro jak się zważę to się chyba rozpłaczę, ale nawet dobrze, mam nadzieję,że dzięki temu wezmę się do roboty.