zastanawiam sie jak wyruszyc....jakos tak entuzjazmu mi brak.Zauwazylam,ze ja albo robie wszystko na raz i wtedy wszystko idzie dobrze albo nie robie nic.I tak bylo ostatnio.....ale znow przystapilam do realizacji innych planow wiec i moje dietkowanie ruszy do przodu.Wiem to....i nie wiem dlaczego ale jestem o tym przekonana.Jedyne co mnie martwi to to,ze nie moge calkowicie rozstac sie z papierosem.Pale juz tylko dwa dziennie ale calkiem cholerstwa rzucic nie moge.Tragedia....slaba jestem okrutnie.Poza tym nic ciekawego sie u mnie nie dzieje....pozdrawiam wiec wszystkich goraco i uciekam poczytac co u was.
Siupacabras
7 października 2010, 17:57ja tez nie moge bez fajek . I podziwiam cie szczerze za te 2 sztuki dziennie . Lepiej tyle niz 20 . Bo i czasami tyl jestem w stanie pozrec jak mam nerwa . Trzymaj sie !
tawymarzona
6 października 2010, 22:59Mam nadzieje że z czasem rzucisz to cholerstwo ;)