Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powoli ale jest coraz lepiej
6 czerwca 2007
W koncu skonczylam z obzeraniem sie wieczorami i slodyczami.Wprawdzie zdarzaja mi sie male wpadki,ale wracam do swojego rytmu i bardzo sie z tego ciesze.Pozakanczalam juz wszystkie sprawy ktore zaprzataly moja glowe wiec w weekend zajme sie planowaniem a od poniedzialku realizacja moich zalozen dotyczacych gubieinia wagi.Co oczywiscie nie oznacza,ze do niedzieli bede sie obzerac...pozostane przy 1000 kcal.Jutro mam wolne i planuje wypad na basen o ile prognozy pogody sie sprawdza....w koncu troche poplywam i zaczerpne nowych sil na swiezym powietrzu.A bede ich potrzebowala przy realizacje moich zalozen dietkowych.
moniaf15
7 czerwca 2007, 10:17to chyba jedna z nielicznych nieprzereklamowanych ksizek... jak ja czytalam to pragnelam zeby nigdy sie nie skonczyla... inne ksiazki wisniewskiego nie sa juz takie... ta to wyjatek... prawdziwy "majsterstyk" ja jestem zakochana w tej ksiazce... daj sobie duzo czasu na nia... choc i tak pewnie ja polkniesz ;O))) ja chyba ja tez wygrzebie i przeczytam kolejny raz... 88 dni... jak przeczytasz to zrozumiesz, dla mnie ten fragment znaczyl najwiecej... caluje i milej lektury ;O))
medium
7 czerwca 2007, 07:16w nawrocie z dietkowaniem .Ja ostatnio jakos nie mogę się zebrać do porządnego dietowania .Pozdrawiam i zyczę realizacij planów
Jakob
6 czerwca 2007, 21:43Ja mam podobne zdjecie z mezem, chudzielcem i mna w "wiekszych" gabarytach :) Nawet w pamietniku - a gdzie - w opisie zamiescilam.... Plywanie dziala cuda, sama po krotkiej przerwie wrocilam do plywania - spala pieknie i duzo kalorii!!
gelbkajka
6 czerwca 2007, 21:30... i pewnie ze dalej na TAK!!! Dajcie znac jak wam najbardziej pasuje- ja nie mam sztywnych planow na niedziele wiec moge sie dostosowac. Najlepiej byloby spotkac sie gdzies w centrum- römer albo zeil. ewentualnie na hauptbahnhof- bo tam dojezdza moj pociag z mörfelden-walldorf :)) Zadzwoncie moze bo nie wiem jak bede dostepna w necie :)) w koncu wolne mamy :))pozdrawiam!!
beautylennox
6 czerwca 2007, 21:16Pozazdrościć:)
menevagoriel
6 czerwca 2007, 21:13super. teraz tylko trzeba ci zyczyc powodzenia
sweetbabe
6 czerwca 2007, 21:11Najważniejsze to się nie poddawać :)) A już jest świetnie z tymi 4,5 kg mniej! Trzymam kciuki :**